Cypryjska uczta

Lubię dania kuchni śródziemnomorskiej, więc wybierając się na Cypr przygotowuję się trochę, żeby wiedzieć co posmakować na miejscu. Kuchnia cypryjska jest de facto mieszanką greckiej i tureckiej, bo te dwie narodowości miały największy wpływ na rozwój wyspy, z dodatkiem kuchni brytyjskiej. W większości miejsc nie uciekniemy więc przed frytkami podanymi do przepysznych dań. Ten miks daje bardzo ciekawe rezultaty i muszę przyznać, że mało które ze spróbowanych dań nie raduje moich kubków smakowych.

W cypryjskiej knajpie
Absolutnym hitem jak dla mnie jest tambouli. Dostajemy to gratis, jako przystawkę pierwszego dnia od właściciela knajpki, w której jesteśmy pierwszymi gośćmi. Nawiasem mówiąc wrócimy tam jeszcze kilkukrotnie, a jeśli tylko jest właściciel to posiłek zakończy się kieliszeczkiem likierku – wszystko za darmo. Ale wracając do tambouli – to przepyszna i pożywna sałatka z bulguru (rozdrobnione gotowane ziarna pszenicy), pociętych drobno pomidorów, cebuli i pietruszki. Zamiast bulguru można użyć kuskusu, ale właściciel „naszej” knajpki twierdzi, ze to już nie to samo. W niektórych przepisach, które znajduję później, występują też poszatkowane listki mięty. Tambouli to wyraźny wpływ kuchni arabskiej.

Tambouli

Kiedy pierwszy raz widzę taramosalatę to jestem przekonana, że to jakiś mus truskawkowy. Ale z truskawkami ta pasta ma niewiele wspólnego, może tylko kolor. Jest to bowiem mus z ikry (najczęściej dorsza lub karpia) z dodatkiem namoczonego chleba, oliwy i soku z cytryny. Smakuje… hmm, ciężko mi porównać do czegokolwiek. Nie jest to zły smak, ale też taramosalata nie stanie się moją ulubiona przekąską.

Taramosalata

Jestem za to zachwycona grillowanym serem halloumi! Wytwarzany z mieszanki mleka koziego i owczego od razu podbija moje kubki smakowe. A nie potrzeba mu wiele. Chwila na grillu, do tego smakowite, świeże pomidory i można wcinać… Proste, a jakie dobre!

Grillowany ser halloumi

Przystawki to także różne sosy i pasty podawane z chlebkiem pita. Mamy greckie tzatziki (jogurt z czosnkiem i startym ogórkiem), arabskie hummus (pasta z ciecierzycy) i tahini (pasta z ziaren sezamu z czosnkiem) czy melitzanosalatę (pasta z bakłażana i czosnku). Nie mogę się też na Cyprze oprzeć ciemnym oliwkom.

Hummus, oliwki, tzatziki i tahini

Po pastach i przystawkach czas przejść do dań głównych. Przedostatniego dnia próbujemy koupepia lub dolmades (jak mówią na nie greccy Cypryjczycy), znane też jako po prostu dolma wśród tureckich mieszkańców wyspy. To danie przypominające wyglądem nasze gołąbki, jednak zamiast liści kapusty mamy liście winorośli. W środku nadzienie z mielonego mięsa z ryżem. Do tego sos pomidorowy. Trafiają nam się nieco wysuszone w środku egzemplarze, więc nie wpadamy w zachwyt.

Koupepia

Przechodzimy do mięs. Już pierwszego dnia kosztujemy pochodzące z Grecji stifado, które smakuje tak, że w Omodos po raz kolejny zamawiamy to danie. Stifado to kawałki wołowiny w sosie z czerwonego wina z ziemniakami, pomidorami i cebulką. Warzywa nadają mięsu doskonały posmak, a ono samo jest kruchutkie i aż rozpływa się w ustach. Niebo w gębie!

Stifado

Na drugi ogień idzie kleftiko czyli pieczona jagnięcina z kością z dodatkiem świeżych ziół. Wyśmienita!

Kleftiko

Była wołowina, była jagnięcina, przychodzi też czas na wieprzowinę. Kosztujemy zatem dania o nazwie afelia. To gulasz z mięsa marynowanego w czerwonym winie z dodatkiem ziaren kolendry. Kolejna smakowitość.

Afelia

Nie można też pominąć moussaki. To też wpływ grecki (choć pamiętam jak dziś Bułgarów, którzy daliby się pokroić za to, że moussaka pochodzi z ich kraju). Moussaka jest zapiekanką przygotowywaną na bazie bakłażana (w mojej są też cząstki cukinii, choć bez niej mogłabym się obyć) i ziemniaków z mielonym mięsem i sosem beszamelowym. Palce lizać!

Moussaka

Jak widzicie, na Cyprze – choć to wyspa – nie królują ryby ani owoce morza. To dlatego, że tutejsze wody są ponoć przetrzebione. Dlatego ani razu nie próbujemy ryby, nie licząc małych, smażonych rybek podanych nam razem z fasolka i sałatką w domowej knajpce gdzieś po tureckiej stronie Nikozji. Ciężko mi jednak odgadnąć, co to za rybki, a spytać się nie idzie, bo właścicielka i kucharka w jednym nie mówi po angielsku. Za to gotuje wyśmienicie!

Obiad w tureckiej części Nikozji

Spróbować wszystkiego jest ciężko, nie udaje mi się zresztą skosztować wszystkich dań, które chciałabym poznać. Jeśli ktoś ma czas i duży żołądek to polecam meze – to charakterystyczny dla Cypru sposób podawania dań w małych porcjach. Ale za to wielu dań! Dlatego potrzeba na to czasu, bo inaczej uczta skończyłaby się po przystawkach. A na Cyprze na przystawkach poprzestawać nie warto!

Ewa

Cieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że spodobał Ci się i zaciekawił ten wpis. Jeśli tak, to będzie mi niezmiernie miło, gdy klikniesz Lubię to, dodasz +1 i podzielisz się wpisem ze znajomymi albo dołączysz do dyskusji! To dla mnie ważne, bo pokazuje, że warto dalej pisać. Masz uwagi, komentarze, pytania? Nie wahaj się, napisz! Cieszę się z każdego sygnału od Ciebie! Dziękuję :)

- Ewa a

Przeczytaj też...

30 komentarzy

  1. Agnieszka pisze:

    halloumi <3

  2. Jagoda pisze:

    W Jordanii też jest, możesz grillować :D

  3. Ewa pisze:

    Jagoda o, to sobie grilla zrobimy!

  4. Byłem na Cyprze w 2012r. Jeszcze nawet materiału nie opublikowałem, bo wtedy nie miałem bloga. Jadłem jagnięcinę pieczoną (no, od mięsa na kebab się różni!:), posmak był dosyć mocny, ale mi to odpowiadało. Nie ma to jednak jak kebaby w greckich restauracjach :-) Dziewczyna się uśmiechnęła i napoje były już za darmo ;)

  5. Evi Ta pisze:

    Zdecydowanie nie powinnam tego czytać przed śniadaniem! :)
    Pysznie i pięknie!

  6. Katarzyna pisze:

    bo kto powiedzial ze zwiedza sie tylko wzrokiem…. smaki, zapachy to jest to! wyjatkowo apetyczny post :) moze mi sie uda kiedys cos podobnego stworzyc chociaz szczerze watpie, zeby z naszych polskich skladnikow wyszlo cos chociaz w 5% podobnego do oryginalu :) pozdrawiam

  7. Uwielbiam halloumi, bo pieknie skrzypi w zebach ;)

  8. Mira pisze:

    Te rybki, to szprotki. Bardzo pyszne. Może wrócimy na Cypr żeby spróbować resztę?:)

  9. Marta pisze:

    Ale mi narobiłaś smaka! Coś czuję, że cypryjska kuchnia by mi bardzo zasmakowała.
    Uwielbiam ser halloumi, tzatziki, hummus, dolmades… I jeszcze te wszystkie rybki…
    Nie jadłam natomiast moussaki, więc będę musiała to nadrobić.
    A w przyszłym tygodniu do pracy zrobię sobie tambouli ;)

  10. Karolina pisze:

    Zgłodniałam patrząc na te wszystkie wspaniałe potrawy :-) Nie wątpię, że też by mi tam smakowało!

  11. Kas pisze:

    wielkie dzieki za artykul:) wybieram sie niebawem na Cypr i jak to na lasucha przystalo poszukiwalam takich informacji:) cos mi sie wydaje, ze wroce z poteznym nadbagarzem w postaci kilku kg… :) pozdrawiam:)))))

  12. Marta pisze:

    Podobnie jak Ty przed wyjazdem w nowe miejsce szukam informacji o typowych daniach. Dzisiaj trafiłam na Twój blog i będę świetnie przygotowana do mojej wrześniowej wizyty na Cyprze! :)

  13. Martyna pisze:

    Witaj! Świetny tekst, pochłonęłam wszystko w kilka minut ;-) Jesteś w stanie podać namiary na “Waszą” knajpkę? Lecimy niebawem na Cypr, jeździmy wypożyczonym samochodem, więc może będzie nam po drodze. Pozdrawiam!

    • Ewa pisze:

      To było w Pafos. Dokładnego adresu nie pamiętam ale jak znajdziesz hotel Aloe i będziesz kierowała się do centrum Pafos wzdłuż alei Posejdona (Poseidonos) to knajpka będzie po prawej stronie. Bardzo ładna, z tradycyjną kuchnią cypryjską. Szkoda, że nie pamiętam nazwy…

  14. seba pisze:

    Faktycznie tekst bardzo przydatny, bo aktualnie “pochłaniam” wszystko co zwiazane z Cyprem. Wyjazd mam pod koniec kwietnia na 14 dni w tym 5 dni w Pafos także odwiedziny “Twojej” restauracyjki wpisane do planów. Odwiedziłaś może jakąś wartą uwagi miejscową tawernę, w której przeważnie jedzą miejscowi ?

  15. Ania pisze:

    Tego potrzebowałam. Dzięki za cenne informacje. Już czuję te smaki ;-)

  16. Wiesiek pisze:

    Wybieram się na Cypr do Larnaki w maju 2017. Bardzo fajny opis miejscowego jedzenia.
    Ewa, jakbyś mogła jeszcze dopisać ceny tych wszystkich potraw.

    • Ewa pisze:

      Niestety nie pamiętam już cen dokładnie, ale o ile mnie pamięć nie myli to nie były one jakoś szokująco wysokie. Dość przeciętne. Udanej podróży!

  17. Marcin pisze:

    Te małe rybki to Bułgarska – CACA :)

  18. Judyta pisze:

    Byłam na Cyprze i jestem zafascynowana Północnym. Ja z kolei jadłam dużo ryb: wybierałam dorady, bo je uwielbiam, do tego frytki- niestety, ale wpływy historyczne są jednym z elementów tworzących koloryt wyspy, więc…Urzekła mnie pizza turecka z jogurtem, cytryną, pietruchą, którą dodawano do wszystkiego. Do tego dla chętnych piwo jabłkowe…Kalmary też niczego sobie.Oczywiście pieczony lub grilowany ser, wino z rodzinnych winiarni, młoda jagnięcina z jogurtem. Chodząc uliczkami Kyrenii czy Salamis lub Famagusty czułam ogromną pokorę wobec historii.

  1. 17 sierpnia 2016

    […] ma bardzo ciekawą kuchnię! Jeśli ktoś chce poczytać o tym co się je na Cyprze, odsyłam do bloga […]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*Pola wymagane. Adres e-mail nie zostanie opublikowany. Ostatnio pojawia się bardzo dużo spamu i mój filtr czasem się gubi. Jeśli nie jesteś spamerem, a Twój komentarz nie ukazał się, daj mi o tym znać mailowo. Kontakt znajdziesz tu. Dziękuję!