Garść informacji praktycznych o Apulii

Wsiadając do samolotu lecącego do Bari wiem tylko tyle, że któregoś dnia z kolei będę oglądać charakterystyczne domki w Alberobello, które chciałam zobaczyć już od jakiegoś czasu. Spanie, transport i plan na zwiedzanie tym razem organizuje moja przyjaciółka Evi, autorka bloga Kto podróżuje ten żyje dwa razy. Dopiero na miejscu, kiedy razem kupujemy bilety, szukamy pociągów czy planujemy posiłki (bo nie o każdej porze można znaleźć otwartą restaurację), zaczynam ogarniać praktyczne aspekty naszego wyjazdu. I ogarniam je na tyle, że chętnie teraz się nimi z Wami podzielę, jeśli wybieracie się na podbój Bari i Apulii!

Apulia to jeden z regionów Włoch, leżący na południu kraju, na obszarze charakterystycznego obcasa włoskiego buta. Ma dość wydłużony kształt, ciągnący się wzdłuż Morza Adriatyckiego. Panuje tu typowy klimat śródziemnomorski z upalnymi, suchymi latami i łagodnymi zimami charakteryzującymi się sporymi opadami deszczu. Apulię uważa się za jeden z najciekawszych historycznie regionów Włoch, nie brakuje tu zabytków. Region przyciąga też niewielkimi, klimatycznymi miasteczkami i ładnym wybrzeżem.

Apulia praktycznie

Kiedy jechać do Apulii

Wybieram się do Apulii chyba w najgorszym miesiącu – w sierpniu. Nie dość, że jest piekielnie gorąco, to jeszcze trwa tak zwane ferroagosto, czyli włoskie wakacje, kiedy całkiem sporo sklepów i knajpek jest zamkniętych, a życie generalnie zwalnia. To okres, kiedy Włosi wyjeżdżają na wakacje i chcą odpocząć, więc na plażach także będzie tłok. Wydaje mi się, że najlepszy czas na wyjazd do Apulii to okres tuż przed lub tuż po wakacjach. Temperatury nie są wtedy tak ekstremalne, jak latem, a turystów jest nieco mniej na ulicach. Życie toczy się normalnym tempem, a woda w morzu może być już (albo jeszcze) wystarczająco ciepła, by się wykąpać. Najchłodniej będzie zimą, w tym czasie można tez spodziewać się o wiele mniej innych podróżnych, jeżeli więc ktoś woli zwiedzanie w całkowitym spokoju, a nie przeszkadza mu możliwy brak słońca, chłód i ewentualne deszcze – to będzie najlepszy czas.

Formalności wjazdowe do Włoch

Włochy leżą na terenie Unii Europejskiej oraz strefy Schengen, więc formalnościami w zasadzie nie trzeba się przejmować. Ważne, by mieć przy sobie dokument tożsamości (wystarczy dowód osobisty, ale jeśli ktoś chce, to może zabrać paszport) i to w zasadzie tyle. W zasadzie nie ma ograniczeń co do wwożenia i wywożenia alkoholu na własne potrzeby, chyba że leci się tylko z bagażem podręcznym, wówczas przez kontrolę bezpieczeństwa nie przeniesie się płynów w buteleczkach większych niż 100 mililitrów. Można jednak zakupić napoje w strefach bezcłowych na lotniskach.

Jak dostać się do Apulii

Do Bari z Polski najłatwiej dostać się samolotem. Z Warszawy (Okęcie), Katowic i Wrocławia można polecieć tam tanimi liniami Wizz Air, a ceny zaczynają się już od 60 złotych w jedną stronę z bagażem podręcznym. Warto śledzić promocje, bo pewnie mając szczęście i będąc elastycznym jeśli chodzi o terminy lotu, można trafić na jeszcze tańsze bilety. Osoby mieszkające w zachodniej części Polski mogą też rozważyć lot liniami Ryanair z Berlina (Tegel bądź Schönefeld) albo easyJet z Berlina Tegel.

Lotnisko położone jest na obrzeżach miasta, nieco ponad 10 kilometrów od centrum. Do Bari najłatwiej dostać się oczywiście taksówką, w tym wypadku trzeba jednak liczyć się ze sporym wydatkiem – nawet 20 euro. Dobrą alternatywą jest pociąg, z którego same korzystamy, obsługiwany przez regionalne linie Ferrotramviaria, dojeżdżający na dworzec Ferrovie Nord Barese (w Bari w jednym miejscu obok siebie funkcjonują cztery dworce, o czym za chwilę). Bilet kosztuje 5 euro i należy pamiętać o jego skasowaniu przed wejściem do pociągu (wyjeżdżając z lotniska nie jest to problemem, bo kasownik stanowi również bramkę na peron, ale w drodze powrotnej kasowniki stoją po prostu obok peronu), a przejazd trwa około 20 minut. Pociągi jeżdżą mniej więcej co godzinę. Dokładny rozkład można sprawdzić na stronie przewoźnika. Jest też autobus miejski linii numer 16, bilet w cenie 1,00 euro można ponoć kupić w kiosku i jest on ważny przez 75 minut, co powinno raczej wystarczyć na dojazd do centrum. Moim zdaniem jednak najlepszy stosunek ceny do komfortu jazdy ma pociąg i na niego się zdecydowałyśmy.

Transport po Apulii

Dworzec Bari Centrale (główny dworzec w mieście) to tak naprawdę cztery dworce należące do czterech różnych przewoźników. Główna część (wejście od placu Aldo Moro) obsługiwana jest przez największą firmę – Trenitalia. Jej pociągami dojeżdżamy z Bari między innymi do:

  • Polignano a Mare: 2,50 eur
  • Monopoli: 3,50 euro
  • Ostuni: 5,60 euro
  • Lecce: 10,50 euro
  • Z kolei bilet pomiędzy Polignano a Mare i Monopoli kosztuje 1,10 euro.

Kolejnym przewoźnikiem jest Ferrovie del Sud Est, którego dwa perony mieszczą się na tyłach dworca Trenitalia – wchodząc od strony placu Aldo Moro idziemy przejściem podziemnym aż za ostatni peron Trenitalia i wychodzimy na powierzchnię kolejnym wyjściem. Drugie wejście znajduje się od strony ulicy Giuseppe Capruzzi. Jego pociągiem dojedziemy z Bari do Alberobello (cena biletu to 4,90 euro) i z Alberobello do Locorotondo (za 1,10 euro). Trzeci z przewoźników to wspomniany już Ferrotramviaria (Ferrovie Nord Barese), którego dworzec leży po sąsiedzku z dworcem Trenitalia, a wejście znajduje się od strony placu Aldo Moro. Wreszcie czwarta firma kolejowa to Ferrovie Appulo Lucane, której pociągiem można dojechać na przykład do Matery w sąsiedniej Bazylikacie (taki mamy plan, ale okazuje się, że 15 sierpnia żaden pociąg nie kursuje, a w ogóle to na trasie są remonty i część przejazdu odbywa się autobusami zastępczymi). Dworzec sąsiaduje z Ferrovie Barese Nord, ale wejścia trzeba szukać z boku, nie od frontu.

Kiedy już ogarnie się ten chaos dworcowy, poruszanie się pociągiem po Apulii okazuje się bardzo proste. Wszystkie rozkłady jazdy można sprawdzić wcześniej w internecie na stronach odpowiednich przewoźników, bardzo dobrze działa też wyszukiwarka tras kolejowych na Google Maps. Z punktualnością bywają problemy, ale raczej niewielkie. Bilety najłatwiej kupić w automatach na dworcach, gdzie można płacić zarówno kartą, jak i gotówką. Jeśli nie ma automatu lub nie działa (zdarzyło się nam), to trzeba iść do kasy. W obu wypadkach zakupiony bilet trzeba skasować w kasowniku na peronie, inaczej jest on nieważny. Kiedy kasa na dworcu jest zamknięta (też nam się zdarzyło), można jeszcze zgłosić się do konduktora w pociągu, który wypisze odpowiedni bilet. Wszystkie miejscowości w Apulii, które chciałyśmy odwiedzić, są dobrze skomunikowane koleją z Bari, dlatego zdecydowałyśmy się właśnie na ten środek transportu.

Drugą możliwością jest wypożyczenie samochodu. O ile nie mam problemu z poruszaniem się autem w krajach południowych, gdzie czasami trzeba mieć mocne nerwy i duża podzielność uwagi na drodze, a niektóre przepisy traktowane są wyłącznie jak sugestia, a nie nakaz (żartuję, aż tak źle nie jest, ale z pewnością kultura jazdy odbiega nieco od naszej), to po wcześniejszych doświadczeniach Evi z problemami z parkowaniem w małych włoskich miasteczkach pomysł ten zostaje odłożony na półkę. I rzeczywiście, spacerując po Ostuni, Polignano a Mare czy Alberobello widzimy, że często miejsc parkingowych po prostu brakuje. Samochód przydaje się w zasadzie tylko wówczas, kiedy chce się odwiedzić miejsce nie znajdujące się na trasie żadnej z linii kolejowych.

Apulia praktycznie

Noclegi – gdzie spać w Apulii

Znalezienie noclegu w Bari w środku sezonu to pewne wyzwanie, więc najlepiej zabrać się za to nieco wcześniej. Poza sezonem nie powinno być większego problemu. My nocujemy w Guesthouse City Center położonym mniej więcej w dwóch trzecich drogi między dworcem a starówką. Pokoje znajdują się w starej kamienicy na drugim bądź piątym piętrze. My dostajemy pokój na górze z oknami na zakryte szklanym dachem patio, dlatego przez cały czas panuje w nim niemiłosierne gorąco, a wietrzenie nie pomaga. Na szczęście na wyposażeniu znajduje się wiatrak, który trochę pomaga. Jeśli jest wybór, to w okresie letnim lepiej mieć pokój na drugim piętrze. Poza tym guesthouse jest bardzo przyjemny. Wyposażenie pokoi jest proste, ale mamy wszystko, czego potrzeba – łóżka, szafy, półki na ubrania, stół, dwa fotele i krzesło. Łazienka jest wspólna, mamy też dostęp do kuchni i balkonu. Właścicielka jest przesympatyczna. Miejsce można naprawdę polecić. Jeśli jednak szukacie innych ofert, kliknijcie tutaj, by je przejrzeć!

Apulia praktycznie

Wyżywienie – co zjeść w Apulii i ile to kosztuje

Do Włoch nie należy wozić jedzenia z domu, bo kto zabiera drewno do lasu? Włoskie jedzenie jest tak obłędne, że warto pozwolić sobie na jego kosztowanie każdego dnia. No, chyba że ktoś nie lubi… Nasz dzień wygląda tak, że na śniadanie jemy kupione dzień wcześniej w sklepie produkty typu ser (twardy, żółty lub mozzarellę), szynkę prosciutto i pomidory, zagryzając świeżymi owocami (soczysty arbuz i winogrona). Obiad to z reguły jakaś przekąska, taka jak charakterystyczny dla Apulii makaron orecchiette czy pierożek z mozzarellą i sosem pomidorowym panzerotti. Na deser obowiązkowe lody, a kolacja to albo jakaś przekąska albo pizza – w zależności od tego, na co mamy ochotę.

Jeśli chodzi o żywność w sklepach, to my robimy zakupy w Bari w supermarketach DeSpar (nieopodal dworca) i Simply Market (niedaleko starówki). Ceny produktów spożywczych kształtują się następująco:

  • winogrona: 1,49 euro za kilogram
  • arbuz: 0,27 euro za kilogram
  • pomidory: 1,00 euro za kilogram
  • paczka szynki prosciutto: 2,00 euro
  • mozzarella: 2,70 euro
  • ciabatta: 0,40 euro
  • wino musujące: od 2,00 euro
  • coca-cola w puszce 0,33 litra: 0,65 euro

W trakcie pobytu odwiedzamy kilka knajpek:

  • Bari: La Tana del Polpo – restauracja znajduje się na starówce i ma dwie sale. W głównej nad gośćmi wisi wielka ośmiornica, ale jest strasznie gorąco, w drugiej klimatyzacja jest o wiele bardziej wydajna. Makarony kosztują około 13 euro. Z początku obsługa tłumaczy, że dwie osoby muszą zamówić ten sam makaron, ale kiedy odmawiamy, zgadzają się podać dwa różne pod warunkiem, że zaczekamy około pół godziny. Zamawiam czarne tagliolini z krewetkami i sosem pistacjowym, a Evi decyduje się na czarne orecchiette z tuńczykiem. Oba dania są przepyszne. Razem z karafką wina i wodą płacimy w sumie 40 euro za dwie osoby.
  • Bari: La Tana dei Lupi – pizzeria tuż obok naszego zakwaterowania, smaczna pizza (ceny od 4,00 euro za margharitę), ale obsługa fatalna. W sumie to nie polecam.
  • Bari: Taverna Verde – pizzeria sąsiadująca z La Tana dei Lupi (do Taverna Verde przeniosłyśmy się zirytowane obsługą w La Tana dei Lupi) z nieco niższymi cenami i o wiele sympatyczniejszym personelem. Pizza przepyszna. Dwie osoby najadły się i napiły za 20 euro.
  • Ostuni: L’Arco dei Sapori – ładnie położona w bocznej uliczce restauracja, w której uczymy się, że piece do pizzy czasami rozpalane są tylko wieczorami. Nie mając możliwości zamowienia margharity, decydujemy się na orecchiette w sosie pomidorowym (ja) i muszle (Evi). Jedzenie okazuje się bardzo smaczne. Ceny podobne, jak w innych miejscach. Za obiad na dwie osoby z dużą ilością picia płacimy 25 euro.
  • Alberobello: Il Pinnacolo – restauracja w turystycznej części miasta miała mieć ładny widok z tarasu, ale przyznaję, że moim zdaniem był on dość przeciętny. Za to jedzenie to prawdziwe niebo w gębie, przynajmniej moje ravioli z bakłażanem w sosie pesto. Za dwuosobowy posiłek z napojami płacimy 25 euro.
  • Polignano a Mare: La Rotellinapanzerotteria i restauracja, dzięki której zakochuję się w typowych dla Apulii pierożkach panzerotti. Zamawiamy pierożki z tradycyjnym nadzieniem z mozzarelli i sosu pomidorowego za jedyne 2,00 euro. O tym, jak są pyszne, świadczyć może kolejka do restauracji. Można zamawiać pierożki na wynos.

Warto pamiętać, że w Apulii, jak i w całych Włoszech, panuje zwyczaj sjesty. Wczesnym popołudniem wiele restauracji jest po prostu zamkniętych. Jeśli chcemy zjeść jakiś obiad, najlepiej uwinąć się z tym do godziny 14:00.

Będąc we Włoszech, trudno odmówić sobie także lodów włoskich. Sprzedawane są one na rozmiary, nie na kulki: mały lód to najczęściej dwa smaki, średni – trzy, a duży – cztery. Można zamawiać lody w wafelku lub kubeczku. Ceny kształtują się od 2,00 euro za małego loda po 3,50 euro za dużego.

Apulia praktycznie

Atrakcje – co zobaczyć w Apulii

Do Apulii wybieramy się głównie po to, by pospacerować po małych, urokliwych włoskich miasteczkach, a to jest w zasadzie bezpłatne. Poza Bari, które jest naszą bazą wypadową, odwiedzamy również Ostuni, Alberobello, Locorotondo, Polignano a Mare, Monopoli i Lecce. Nie zwiedzamy żadnych muzeów ani pałaców, wystarcza nam włóczenie się po okolicy. Główną atrakcją wyjazdu są dla mnie charakterystyczne, białe domki trulli ze stożkowatym dachem, których najwięcej można zobaczyć w Alberobello. Do niektórych da się też wejść, a gospodarze pokazują, jak wygląda ich wyposażenie. Takie wizyty są z reguły bezpłatne, ale warto zostawić drobny napiwek.

Apulia praktycznie

Dodatkowe informacje

Walutą Włoch jest euro (EUR). Kurs wynosi około 1 EUR = 4,20 PLN. Warto mieć przy sobie trochę gotówki, bo niestety nie wszędzie jeszcze można płacić kartą (miałyśmy z tym problem w niektórych restauracjach). Bankomatów również nie ma wielu, ale nie powinno być generalnie problemu ze znalezieniem jakiegoś, choć czasem poszukiwania mogą trochę trwać. We Włoszech testujemy z Evi przedpłacone karty Revolut, dzięki którym unikamy płacenia prowizji bankowych i strat na przewalutowaniu, gdyż przeliczenie walut odbywa się na nich po kursie międzybankowym. Karty te działają wszędzie, gdzie akceptowana jest płatność kredytówkami, więc nie mamy z ich używaniem żadnych problemów.

Jeśli chodzi o bezpieczeństwo w Bari, to okolice starówki uważane są za raczej bezpieczne i bezproblemowe. Właścicielka hostelu, w którym nocujemy, odradza nam jednak poruszanie się po zmroku w okolicach dworca. Warto też oczywiście mieć oczy dookoła głowy w miejscach bardziej zatłoczonych, gdzie mogą się trafić kieszonkowcy – ale to jest regułą w każdym kraju.

Nie mamy raczej problemu by dogadać się w języku angielskim, ale czasem przydaje się też znajomość hiszpańskiego (oczywiście jeżeli ktoś nie zna włoskiego). Bywa, że musimy się trochę domyślać, co ktoś do nas mówi, lecz ogólnie rzecz biorąc komunikowanie się nie sprawia większych problemów.

W Apulii, tak jak w całych Włoszech obowiązuje ten sam czas, co w Polsce.

Takie same, jak w Polsce są również gniazdka elektryczne, więc nie są potrzebne żadne przejściówki.

Przebywając we Włoszech możemy korzystać z roamingu na terenie Unii Europejskiej. Dokładne regulacje zależą od operatora komórkowego, ale w sieci Plus mam 2 gigabajty internetu w Unii Europejskiej za darmo. Ponadto bezpłatne WiFi dostępne jest w większości restauracji, a także bardzo często w hotelach i hostelach.

Pamiątki z Apulii kupimy w każdej turystycznej miejscowości. Pięknie prezentuje się tutejsza ceramika. Drugą możliwością jest zakup wyrobów spożywczych, szczególnie polecam świeży makaron orecchiette, za półkilogramową porcję którego zapłacimy odpowiednio 1,00 euro w supermarkecie, 2,00-5,00 euro w sklepie z pamiątkami lub 2,50 euro na ulicy Arco Basso w Bari od gospodyń, robiących go na bieżąco. Pełno jest też typowych pamiątek typu magnesy, figurki czy pocztówki.

Artykuły

Poniżej lista artykułów o Apulii, które ukazały się na blogu:

Informacje są aktualne na sierpień 2018 roku. Jeśli masz jakieś pytania, wątpliwości dodatkowe informacje albo wiesz, że coś już jest nieaktualne, daj mi o tym znać w komentarzu poniżej. Dziękuję!

Kto z Was uwielbia Włochy? Byliście już w Apulii, a może dopiero zamierzacie ją odwiedzić?

Ewa

Cieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że spodobał Ci się i zaciekawił ten wpis. Jeśli tak, to będzie mi niezmiernie miło, gdy klikniesz Lubię to, dodasz +1 i podzielisz się wpisem ze znajomymi albo dołączysz do dyskusji! To dla mnie ważne, bo pokazuje, że warto dalej pisać. Masz uwagi, komentarze, pytania? Nie wahaj się, napisz! Cieszę się z każdego sygnału od Ciebie! Dziękuję :)

- Ewa a

Przeczytaj też...

45 komentarzy

  1. Sylwia pisze:

    KOCHAM WŁOCHY! Dzięki za ten wpis, mam w planach poznawanie kolejnych regionów i na pewno się zainspiruję :)

  2. Byłam w Apulii jakieś 7 lat temu. Z większych miast zwiedziłam tylko Bari, włócząc się w większości po małych i bardzo nieturystycznych miasteczkach/wioskach. Coś cudownego! Jeszcze tam wrócę, bo zostały mi takie miejsca jak Alberobello, Lecce, Monopoli, Polignano a Mare czy Leuca, czyli miasto na samym końcu włoskiego obcasa :)

  3. Monika pisze:

    fenomenalna pizza jest tuż przy marina:) mało turystów natomiast bardzo chętnie odwiedzana przez miejscowych. trafiliśmy przypadkiem bo była tuż przy naszym hotelu. hotelik ładny i czysty ale nie polecam .

    • Ewa pisze:

      A pamiętasz nazwę knajpki i hotelu? I czemu go nie polecasz?

    • Monika pisze:

      poszukam nazwy hoteliku. niestety czekaliśmy prawie 3 godz aż przyjechał wlasciel żeby dac nam klucze A wcześniej nie było z nim kontaktu ani od nas ani od bookingu nie odbierał telefonu. nie było by problemu gdyby dał znać że np będzie koło 20 bo byśmy sobie poszli zwiedzać. to był nasz ostatni wieczór i chcieliśmy choć trochę zobaczyć Bari. ogólnie to przejechaliśmy cały obcas codziennie inny nocleg. wspaniale wspomnienia

    • Kubu pisze:

      “Ładny, czysty, ale nie polecam”… Trzeba pytać o powód. Typowe “polaczkowe” krytykowanie czegoś bez żadnego uzasadnienia. Od takich ludzi się ucieka do Włoch, do Apulii! :)

  4. Sylwia pisze:

    a ja szukam karty dla siebie za granica gdzie moge placic tanio bez gigantycznej prowizji ,ale do tej pory zbieralam gotowke, a wiem ze moj facet ma karte gdzie mala prowizje naliczaja za graica,ale poczytam o tym revolut ,

  5. Kasia pisze:

    Dziękuję Ewa, bardzo przydatne i inspirujące na kolejny wypad!

  6. Anna pisze:

    Kiedyś mieliśmy z Albertem w planach Bari ale jakoś nie wyszło. Może trzeba powrócić do tego pomysłu?:)

  7. Kinga pisze:

    Bari? Zawsze! <3

  8. Szymon pisze:

    Włochy są super <3 co prawda byłem tylko raz (2014), ale mocno mi się spodobało! Chociaż w Apulii nie byliśmy – bardziej okolice Rzymu, Neapolu i Toskania :)

  9. Paulina pisze:

    Włochy ostatnio nawiedzają mnie myślami dość często ;-)) a to oglądam film z Meryl Streep i ona właśnie w filmie jest z Bari, a to zaraz spotykam Włochów, a to Nieśmigielska kusi Dolomitami, a to Marina opisze “mafijne” wesele i tak ciągle ;-)) Włochy jak najbardziej na tak i chętnie bym się wybrała też w tamtejsze rejony ;-))

  10. karo pisze:

    Marzą mi się te małe białe domki już od dłuższego czasu i ciągle jakiś kierunek wpada na ich miejsce. Dzięki więc za dodatkową motywację żeby wreszcie tam dotrzeć :)

  11. Martyna Soul pisze:

    Apulia wygląda cudownie. Bardzo chciałabym to miejsce odwiedzić.

  12. Ewa pisze:

    Właśnie jestem na festiwalu, gdzie dwa koncerty związane były z muzyką tego regionu i teraz chcę się tam wybrać jeszcze bardziej niż dotąd! :)))

  13. Ollie pisze:

    Wszystko co piszesz, na szczęście, pokrywa się z tym co słyszałam, Apulię polecała mi już niejedna osoba, do tego tanie loty, świetny kierunek!

  14. Danuta pisze:

    Dzięki za informacje – wybieramy się do Bari i Apulii w najbliższą sobotę – mamy zamiar skorzystać z Waszych podpowiedzi – dam znać jak było.

  15. No widzisz, nie byłam jeszcze w Apulii. Może to właśnie nadszedł czas by się tam wybrać ;)

  16. Madzia WT pisze:

    O kurczę! Tylko drykować i jechać! Często zdarza Ci się oragniać praktyczne aspekty już na miejscu, czy raczej ogarniasz temat z wyprzedzeniem?

    • Ewa pisze:

      Raczej staram się ogarniać temat przd wyjazdem, może nie w stu procentach, żeby dac się trochę zaskoczyć, ale chociaż trochę, żeby nie wyjść z lotniska i nie stanąć jak zdezorientowany, bezradny przybysz na środku drogi ;) Ale tym razem większość ogarnęła moja towarzyszka, ja zaś zdobywałam wiedzę na bieżąco :)

  17. Malena pisze:

    O widzę, że też skusiłyście się na Revolut :) Jeśli zdążą mi przysłać będę ja teraz testowała we Francji :) A co do Bari – te białe domki to jedno z moich marzeń :) fajnie się czytało. :)

  18. Szalony Max pisze:

    Super miejsce :) Dzięki za polecenie Revolut, wcześniej nie miałem o niej pojęcia :)

  19. gwiazdeczka pisze:

    Witam
    We wrzesniu z koleżanką obie mając solidny Pesel lecimy na 2 tyg .do Bari.Wszystko zwiedzamy i załatwiamy na własną rękę.Dziękujemy za przydatne info.Myślę,że będzie cudnie.Tak samodzielnie latamy po Europie od jakiegoś czasu.życie jest wspaniałą przygodą.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*Pola wymagane. Adres e-mail nie zostanie opublikowany. Ostatnio pojawia się bardzo dużo spamu i mój filtr czasem się gubi. Jeśli nie jesteś spamerem, a Twój komentarz nie ukazał się, daj mi o tym znać mailowo. Kontakt znajdziesz tu. Dziękuję!