Garść informacji praktycznych o Mińsku

Tego dnia, którego dowiedziałam się, że Łukaszenko ogłosił dekret znoszący obowiązek posiadania wizy osobom, które na Białoruś przyjadą na nie więcej niż pięć dni, od razu kupiłam bilety do Mińska. W księgarniach nie znalazłam porządnego przewodnika po samym Mińsku, takiego jak po Londynie, Pradze czy Lwowie. Informacji o Białorusi szukałam w internecie, jednak tam też jest ich o wiele mniej, niż o naszych pozostałych sąsiadach. Wyjazd do Mińska miał być więc trochę taką wycieczką w nieznane, być może wyprawą w przeszłość, swoistym odkrywaniem egzotyki, jak ten kraj czasem bywa określany.

Leżąca na wschód od Polski Białoruś nazywana jest ostatnią dyktaturą Europy, rządzoną przez Aleksandra Łukaszenkę od 1994 roku. Przez długi czas była krajem zupełnie odizolowanym od reszty Europy, jednakże ostatnio powolutku zaczyna otwierać się na turystów zza granicy. Ze względu na fakt, że przez długi czas zaglądało na jej teren stosunkowo niewielu podróżników, narosły wokół tego kraju różne mity. Jak tylko nadarzyła się okazja, postanowiłam sama sprawdzić, jak tam jest. Oto zbiór moich doświadczeń i praktycznych wskazówek z przedłużonego weekendu w Mińsku!

Mińsk praktycznie

Kiedy jechać na Białoruś

Białoruś jest sąsiadem Polski, panuje tam więc podobny klimat, jak w naszym kraju. Zimy są z reguły bardziej surowe, a latem można spodziewać się upałów. Dlatego najlepszym okresem na wyjazd na Białoruś będzie moim zdaniem wiosna – powinno być już wystarczająco ciepło.

Formalności wjazdowe na Białoruś

Od połowy lutego 2017 roku możliwy będzie wjazd na Białoruś bez wizy. Oczywiście związanych jest z tym kilka ograniczeń:

  • Pobyt na Białorusi może trwać nie więcej, niż pięć dni, do czego zalicza się także dzień wjazdu i wyjazdu na terytorium kraju. W lipcu 2018 roku przedłużono ten okres do trzydziestu dni.
  • Przyjazd i wyjazd z Białorusi może odbyć się wyłącznie przez lotnisko w Mińsku, choć później można się już poruszać po całym kraju.
  • Ruch bezwizowy nie obejmuje jednak osób przylatujących z Rosji lub do tego kraju odlatujących.
  • Należy mieć przy sobie ważny paszport.
  • Konieczne jest ubezpieczenie zdrowotne ważne na terenie Białorusi, opiewające na co najmniej 10 000 euro. Można je zakupić na granicy.
  • Przyjeżdżający musi posiadać odpowiednią ilość pieniędzy – 46 rubli białoruskich na każdy dzień pobytu.
  • Trzeba wypełnić kartę migracyjną.

Jak to wygląda w praktyce? Karty migracyjne rozdawane są w samolocie, ale można je też dostać przed kontrolą paszportową na lotnisku. Trzeba wypełnić zarówno lewą, jak i prawą część, choć pytania się powtarzają. Lewą zabierze nam urzędnik imigracyjny przy przylocie, prawą – przy wylocie. Trzeba pilnować, by nie zgubić tej małej karteczki, kara za jej brak wynosi podobno 500 euro. Pytania w karcie są standardowe: o imię, nazwisko, narodowość, datę przyjazdu i wyjazdu. Jest też miejsce na wpisanie numeru wizy oraz dane osoby zapraszającej bądź sponsora. Te dwa pola pozostawiłam puste, a urzędniczka w pierwszym z nich wpisała jakiś znaczek, a w drugim napisała Mińsk.

Kontrola paszportowa przebiega w przyjaznej atmosferze. Podajemy paszporty, polisę ubezpieczeniową i kartę migracyjną. Najważniejsza dla urzędniczki jest polisa. My mamy ubezpieczenie z Hanse Merkur na Europę, które honorowane jest na Białorusi. Jego koszt to tylko 5 złotych za dzień podróży. Ważne jest, by na polisie znalazły się imiona i nazwiska wszystkich ubezpieczonych osób – nasza urzędniczka dokładnie sprawdza te dane, porównując z paszportem. Drugą istotną sprawą jest informacja o sumie ubezpieczenia, która musi wynosić co najmniej 10 000 euro. Nasza polisa jest w języku polskim, ale nie jest to problemem. Jeśli ktoś ma problem z polisą na granicy, coś jest nie tak, lub zwyczajnie zapomni załatwić tę sprawę przed lotem, ratunkiem jest biuro ubezpieczeniowe na lotnisku, gdzie można w ostatniej chwili przed kontrolą wykupić polisę białoruskiego ubezpieczyciela, jednak niewiele osób korzystało z tej opcji, kiedy przylatywałam. W marcu 2018 roku leciała tam moja przyjaciółka Kami, która mówiła, że wręcz przeciwnie – kolejka była spora, a ubezpieczenie na 4 dni kosztowało 4 euro.

Przy przylocie na trzydzieści dni nie są potrzebne żadne zaproszenia, potwierdzenia rezerwacji noclegów, meldowanie się ani żadne inne formalności. Wymóg posiadania odpowiedniej ilości środków płatniczych istnieje, ale nasza urzędniczka nie sprawdzała, czy rzeczywiście mamy dość pieniędzy przy sobie. Po sprawdzeniu polisy, paszportu i karty migracyjnej dostajemy stempelek, odcinek karty potrzebny do wyjazdu i możemy przechodzić przez granicę.

Stempelki w paszporcie

Jak dostać się do Mińska

Na Białoruś można przyjechać autobusem, pociągiem, samochodem lub przylecieć samolotem. Jeśli chcemy skorzystać z możliwości wjazdu bez wizy, musimy wybrać ten ostatni środek transportu. Z Warszawy bezpośrednio do Mińska latają samoloty Polskich Linii Lotniczych LOT. Jeśli trafimy na promocję, to bilety można kupić już od 200 złotych (ja za swoje płacę 180 złotych w dwie strony). Inną możliwością są loty Ukraine International Airlines z przesiadką w Kijowie lub Air Baltic przez Rygę. Z Frankfurtu lata Lufthansa, z Wiednia – Austrian Airlines, a ze Stambułu – Turkish Airlines.

Transport po Mińsku

Lotnisko położone jest około czterdziestu kilometrów od Mińska. Do miasta najprościej dostać się autobusem. Bilet w jedną stronę kosztuje 4 ruble (kursy walut podaję na końcu, ale żeby mniej więcej przeliczyć na złotówki, można pomnożyć kwotę w rublach przez dwa) i można go kupić w automacie przy przystanku lub u kierowcy. Przystanek znajduje się przy wyjściu 5-6, ale lotnisko jest na tyle małe, że można go znaleźć bez problemu. Do miasta jeżdżą autobusy numer 300Э, a także minibusy numer 1400-TK i 1430-TK. Minibusy są strasznie ciasne, wygodniej moim zdaniem jechać autobusem. Jeżdżą one od 4:30 rano do 2:00 w nocy, mniej więcej co godzinę, a w środku dnia nawet co pół godziny. Przejazd trwa niecałą godzinę. Autobusy dojeżdżają do Dworca Centralnego (Tsentralnyj), ale w mieście jadą wzdłuż głównej ulicy, czyli Prospektu Niepodległości, więc jeśli nam pasuje, to można poprosić kierowcę, by zatrzymał się wcześniej i pozwolił wysiąść. W drogę powrotną na lotnisko trzeba jednak udać się na dworzec.

Przed terminalem znajdziemy również postój taksówek i taksówkarzy proponujących przejazd do miasta za około 20 euro w jedną stronę.

Pięć razy dziennie ze stacji nieopodal lotniska do głównego dworca Mińsk Pasażerski (Minsk-Passazhirskiy) jeżdżą pociągi. Trzeba tam jednak najpierw dojechać autobusem spod terminala. Koszt biletu to 2,5 rubla, jeśli kupimy go na stacji lub 3 ruble, jeżeli kupimy bezpośrednio od konduktora. Dojazd trwa ponad godzinę.

Wrota Mińska

Komunikacja miejska w Mińsku obejmuje metro, autobusy, tramwaje i trolejbusy. Jeśli jednak mieszkamy w centrum, możemy w większość ciekawych miejsc dojść na piechotę. Uważam, że nie warto kupować kilkudniowych biletów. Przez cały nasz pobyt przejechałam jedynie metrem kilka razy, na przykład po to, by dojechać do położonej kawałek od centrum Biblioteki Narodowej.

Jednorazowy przejazd metrem kosztuje 60 kopiejek. Plastikowe żetony kupujemy w kasie przed bramkami metra, a następnie żeton trzeba wrzucić niczym monetę do bramki. Przy wejściu stoją strażnicy, którzy patrzą nam na ręce. Jeśli mamy ze sobą większy bagaż, to może się zdarzyć, że strażnik poprosi nas do specjalnie wydzielonego punktu, w którym plecak bądź walizka zostanie prześwietlona. Nie ma się co stresować, wszystko odbywa się w przyjaznej atmosferze, a są to tylko środki bezpieczeństwa. Po przejściu bramek wchodzimy na peron. W Mińsku działają dwie prostopadłe linie metra, trzecia jest właśnie budowana. Bardziej przydatna nam linia biegnie wzdłuż Prospektu Niepodległości, a stacje oddalone są od siebie mniej więcej o kilometr. Nad wejściem na peron znajdują się schematy linii wraz z oznaczeniem stacji, zarówno cyrylicą, jak i alfabetem łacińskim. Bardzo łatwo się dowiedzieć, w którą stronę trzeba jechać. Metro kursuje co kilka minut. W wagonikach zapowiedzi są po białorusku i angielsku, więc bez problemu zorientujemy się, kiedy należy wysiąść.

Jeżeli chcemy wyjechać poza Mińsk, można skorzystać z autobusów lub pociągów. Niestety komunikacja nie zawsze przyjazna jest turystom, w takim sensie, że największe atrakcje turystyczne, wpisane na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO zamki w Mirze i Nieświeżu, choć położone w odległości trzydziestu kilometrów od siebie, nie są skomunikowane na tyle dobrze autobusami, by możliwe byłoby ich zwiedzenie jednego dnia. Dlatego decydujemy się na prywatny transfer do tych dwóch miejscowości. Oferty można znaleźć w internecie lub poprosić na recepcji hostelu o pomoc. Całodniowy transfer z Mińska do Nieświeża, Miru i z powrotem to koszt około 90 euro za samochód. Dostępne są także wycieczki z przewodnikiem, jednakże ich ceny są naprawdę odstraszające, bo kosztują od 180 euro wzwyż!

Metro w Mińsku

Noclegi – gdzie spać w Mińsku

Uważam, że warto znaleźć noclegi w centrum Mińska lub blisko niego, by nie trzeba było za każdym razem dojeżdżać. Jest to po prostu wygodne. My nocujemy w niewielkim hostelu Andrew Loft Guest House, położonym przy Prospekcie Niepodległości 43, pięć minut spacerem od Placu Zwycięstwa. Za noc w dwuosobowym pokoju z dostępem do wspólnej łazienki i kuchni zapłaciłam 10 dolarów od osoby. Dostępne są też łóżka we wspólnym pokoju. Hostelik znajduje się w mieszkaniu w kamienicy na trzecim piętrze z widokiem na główną ulicę miasta, ale dzięki podwójnym, grubym oknom, uliczny hałas nie dokucza. Do dyspozycji mamy łazienkę z podstawowymi kosmetykami, bezpłatną kawę i herbatę w kuchni, miejsce w lodówce oraz możliwość przygotowywania posiłków, ręczniki, suszarkę do włosów, wieszaki, kapcie i suszarkę do przemoczonego obuwia. Można też używać szybkiego, bezpłatnego wifi. Bez wahania mogę polecić to miejsce.

Andrew Loft Guest House

Wyżywienie – co zjeść w Mińsku

Mając dostęp do kuchni, można sobie samemu przygotowywać posiłki. Jeśli ktoś chce, artykuły żywnościowe, takie jak na przykład kabanosy czy chleb, można przywieźć z domu, ale tak naprawdę nie ma takiej potrzeby, gdyż sklepy spożywcze w Mińsku są dobrze zaopatrzone i można w nich kupić wszystko, czego nam potrzeba. Przykładowe ceny:

  • woda niegazowana 0,5 litra: 0,45 rubla
  • kwas chlebowy 0,5 litra: 0,84 rubla
  • coca-cola 0,5 litra: 0,80 rubla
  • sok jabłkowy 1 litr: 1,50 rubla
  • piwo białoruskie w puszce 0,5 litra: od 0,99 rubla
  • gruzińskie wino saperavi: 4 ruble
  • kiełbasa paczkowana 360 gramów: 4,35 rubla
  • mleko 1 litr: 1,00 rubel
  • jogurt: 0,50 rubla
  • czarny kawior 120 gramów: 1,55 rubla
  • chleb pół bochenka: 0,54 rubla
  • paczka makaronu penne: 0,59 rubla
  • pomidory 1 kilogram: 3,59 rubla
  • banany 1 kilogram: 2,45 rubla
  • kostka białego sera 200 gramów: 0,94 rubla

Jeśli nie mamy ochoty pół dnia spędzić w kuchni na przygotowaniu obiadów, można też zjeść coś na mieście. Niedaleko hostelu Andrew Loft, przy stacji metra Płoszcza Jakuba Kolasa, znajduje się restauracja-bistro Lido, w którym za najprzystępniejszą cenę można zjeść porządny obiad. Jest to podobno kuchnia białoruska, dania są niewyszukane, ale smaczne i sycące. Przy wejściu bierzemy tacę, na którą nakładamy wybrane dania, albo – w przypadku dań głównych – prosimy obsługę o nałożenie nam ich na talerz, z tacą następnie idziemy do kasy, gdzie płacimy za wszystko. Porządny obiad można zjeść już nawet za 7 rubli, a wybór dań, dodatków, deserów i napojów jest ogromny. Mam wrażenie, że to ulubione miejsce obiadowe mińszczan, gdyż zawsze jest pełne! Przykładowe ceny:

  • dranniki (tradycyjne białoruskie placki ziemniaczane) 3 sztuki: 2,24 rubla
  • naleśnik z białym serem: 1,72 rubla
  • naleśnik z szynką i serem: 2,64 rubla
  • surówka z białej lub kiszonej kapusty: 1 rubel
  • ryż duża łyżka: 0,40 rubla
  • ziemniaki z wody 3 sztuki: 0,74 rubla
  • zupa solianka: 4,09 rubla
  • pierś kurczaka zapieczona ze szpinakiem: 4,50 rubla
  • mielony kotlet rybny: 2,50 rubla

W centrum miasta znajdziemy także nieco droższe restauracje oraz te bardzo wykwintne. Na Troickim Przedmieściu odwiedzamy knajpkę o nazwie Karczma (na rogu, nad samą rzeką) z bogatym menu pełnym dań kuchni białoruskiej, pizzy i sushi. Można tu spróbować między innymi dranników za 7 rubli, a także dań obiadowych, których ceny zaczynają się od 11 rubli. Jedzenie przygotowywane jest na świeżo i smakuje bardzo dobrze.

Restauracja Lido

Atrakcje – co zobaczyć w Mińsku

Po przyjeździe do Mińska w kiosku lub księgarni można kupić mapę-panoramę miasta. Po jednej stronie znajduje się zwykły plan Mińska, po drugiej – ilustracja z zaznaczonym każdym budynkiem w centrum i ponumerowanymi najważniejszymi zabytkami. Opis na mapie jest po białorusku, ale jeśli umiemy rozszyfrować cyrylicę, jesteśmy w stanie domyślić się, co jest co. Jeśli nie – przynajmniej wiadomo, gdzie szukać najważniejszych atrakcji. Mapa kosztuje 2,69 rubla.

Wiele ciekawych miejsc w Mińsku można zobaczyć, spacerując wzdłuż głównej ulicy, czyli Prospektu Niepodległości. Zaczyna się ona przy Placu Niepodległości, dawniej zwanym Placem Lenina (tam też znajduje się stacja metra Płoszcza Lenina) i ciągnie się przez miasto aż piętnaście kilometrów. Najciekawsze budynki znajdują się jednak na pierwszych trzech-czterech kilometrach. Przy samym placu stoi Dom Rządowy, przed którym zobaczyć można pomnik Lenina, dalej mamy siedzibę KGB, kamienice, Plac Październikowy z Pałacem Republiki czy Plac Zwycięstwa. Wstęp do cerkwi i kościołów również jest bezpłatny. Oprócz zlokalizowanego przy Placu Niepodległości kościoła świętych Szymona i Heleny (tak zwanego czerwonego kościoła) warto zajrzeć do znajdującej się nieco w bok od głównej ulicy cerkwi Aleksandra Newskiego czy świątyń ulokowanych w starszej części miasta: Soboru Ducha Świętego, cerkwi Ducha Świętego, kościoła Najświętszej Maryi Panny czy Piotra i Pawła. Warto również obejrzeć z zewnątrz gmachy Teatru Narodowego czy Biblioteki Narodowej oraz zlokalizowaną przy Troickim Przedmieściu Wyspę Łez poświęconą żołnierzom poległym w Afganistanie.

Wstępy do niektórych atrakcji w Mińsku i okolicy są płatne:

  • Muzeum Wielkiej Wojny Ojczyźnianej: 8 rubli
  • Muzeum Wielkiej Wojny Ojczyźnianej – fotografowanie: dodatkowo 1,5 rubla
  • Dom-muzeum pierwszego zjazdu Socjaldemokratycznej Partii Robotniczej: 2,5 rubla
  • Zamek w Nieświeżu: 13 rubli
  • Zamek w Mirze: 10 rubli

Fotografowanie budynków rządowych oraz w metrze jest oficjalnie zabronione. Mimo wcześniejszych informacji jakoby obecność turystów fotografujących pomnik Lenina, miała przeszkadzać pilnującym go strażnikom, nie mam żadnych problemów, kiedy dwukrotnie robię tam zdjęcia.

Biblioteka Narodowa

Dodatkowe informacje

Walutą obowiązującą na Białorusi jest rubel białoruski. W 2016 roku przeprowadzono denominację i do obiegu wprowadzono nowe banknoty oraz monety. Obecnie wszystkie ceny podawane są w nowym rublu. Kurs z początku kwietnia 2017 roku jest następujący:

  • 1 USD = 1,89 BYN, 1 BYN = 0,53 USD
  • 1 EUR = 2,00 BYN, 1 BYN = 0,50 EUR
  • 1 PLN = 0,47 BYN, 1 BYN = 2,11 PLN

Pieniądze, najlepiej euro lub dolary, można wymieniać w bankach, kantorach lub na recepcji hotelowej. Nie ma możliwości kupna białoruskich rubli przed przylotem do kraju. Kursy walut różnią się nieznacznie, dlatego najlepiej wymienić jest niewielką kwotę już na lotnisku po przylocie, by mieć pieniądze na autobus, a potem wymieniać w zależności od potrzeb. Na lotnisku banki znajdują się na piętrze, w hali odlotów. W Mińsku bez problemu można również płacić kartą, zarówno w sklepach, restauracjach, jak i muzeach.

Białoruś wydaje się bezpiecznym krajem. Znowu oczekiwania mijają się z rzeczywistością, gdyż jadąc do Mińska, wyobrażam sobie, że na każdym rogu i każdej ulicy pełno będzie milicji. Owszem, widać ich, jednak nie więcej, niż na ulicach Warszawy.

Dominującym językiem na Białorusi jest rosyjski, choć białoruski zaczyna bardzo powoli wracać do łask. Języki te są dość podobne, ale dostrzega się pewne różnice w słownictwie. Angielski jest znany o wiele rzadziej. Często można dogadać się mieszanką polskiego i pokazywanego. Przed przyjazdem warto nauczyć się czytać cyrylicę. Większość napisów, na przykład nazwy ulic czy sklepów, zapisana jest za jej pomocą. Kiedy już uda się ją rozszyfrować, łatwiej domyślić się znaczenia danego słowa.

Białoruś znajduje się w strefie czasu moskiewskiego (Moscow Standard Time, MSK), który obowiązuje przez cały rok. Dlatego jadąc na Białoruś zimą, należy przesunąć zegarek do przodu o dwie godziny, a latem – o godzinę.

Na Białorusi używa się gniazdek tego samego typu, co w Polsce.

Warto sprawdzić, czy hotel lub hostel, w którym zamierzamy nocować, oferuje dostęp do bezprzewodowego internetu, gdyż nie wszystkie mają taką opcję. Wiele knajpek na mieście daje klientom bezpłatny dostęp do WiFi.

Ceny niektórych towarów są wyższe niż w Polsce – na przykład ubrań. Inne można tu kupić taniej. Dotyczy to zwłaszcza papierosów (najtańsze kosztują już 0,65 rubla za paczkę, markowe około 2-2,5 rubla), ale należy pamiętać, że z Białorusi można wywieźć jedynie dwie paczki na osobę. Jednak na strefie bezcłowej mińskiego lotniska ceny nadal są niezwykle przystępne. Niedrogie są też gruzińskie wina. Bardzo tania okazała się benzyna – za litr bezołowiowej 95 płaci się tu jedynie 1,22 rubla.

Mińsk

Artykuły

Poniżej lista artykułów, dotyczących Mińska, które ukazały się na blogu Daleko niedaleko:

Informacje są aktualne na kwiecień 2017 roku (informacje o ruchu bezwizowym przez lotnisko w Mińsku z marca 2019 roku). Jeśli masz jakieś pytania, wątpliwości, dodatkowe informacje albo wiesz, że coś już jest nieaktualne, daj mi o tym znać w komentarzu poniżej. Dziękuję!

Wybieracie się na Białoruś? Co najbardziej ciekawi Was w tym kraju? A może już tam byliście i macie jakieś ciekawe rady i wskazówki dla tych, którzy dopiero chcą tam polecieć?

Ewa

Cieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że spodobał Ci się i zaciekawił ten wpis. Jeśli tak, to będzie mi niezmiernie miło, gdy klikniesz Lubię to, dodasz +1 i podzielisz się wpisem ze znajomymi albo dołączysz do dyskusji! To dla mnie ważne, bo pokazuje, że warto dalej pisać. Masz uwagi, komentarze, pytania? Nie wahaj się, napisz! Cieszę się z każdego sygnału od Ciebie! Dziękuję :)

- Ewa a

Przeczytaj też...

61 komentarzy

  1. Kasia Tutko pisze:

    wow, szybko napisałas:) zabieram sie a czytanie:)

  2. A dyskoteki..lokale? Fajne knajpy..bylas gdzies?

  3. Dzięki Ewa za informacje. Bardzo się przydadzą bo lecimy do Mińska za tydzień. A podpowiesz co to za ładna miejscowosc z kolorowymi domami?

  4. Darek Sekula pisze:

    O! Ciekawie :) Ja bym się chętnie tam wybrał, ale jakoś wciąż ciężko mi to zorganizować, zwłaszcza, że wolę podróże autem… A do Mińska autem ciężko :(

  5. Magda Es pisze:

    O, nawet nie wiedziałam, że można odwiedzić Białoruś bez wizy. Kiedyś wschód kręcił mnie bardziej, teraz w ogóle nie orientuję się w papierkologii.

  6. Podziwiam samodyscyplinę i szybkość napisania :)) Choć sama Białoruś narazie nie miała szczęścia znaleźć się na mojej liście. Wystarczy, że mnie Zanzibarem zaraziłas ;-)

  7. Emilia pisze:

    Ewa, podałaś jak na tacy sporą porcję informacji o Mińsku. Gdybym akurat się wybierała, skorzystałabym na pewno :)

  8. Wiola pisze:

    Planujemy w przyszłym roku! Dzięki za cenne wskazówki Ewą. :) pozdrawiam. Wiola.

  9. tmpodrozniczo pisze:

    Ja odwiedzałem stolicę Białorusi, jak też i inne miasta już parę ładnych lat temu. Nie było wtedy takiego ułatwienia i pamiętam jak dość mozolne było wypełnianie wszystkich formularzy. Dobrze, że teraz można przylecieć na 5 dni i w zasadzie niczym się nie martwić jeśli chodzi o kwestie uregulowania pobytu. Karta do wypełnienia w samolocie czy na lotnisku to i tak lepsza opcja niż cała reszta tych papierów. Może odnowię wspomnienia z Mińska i się tam wybiorę ponownie ?!

    • Ewa pisze:

      Pewnie, że tak. Wypełnia się to krócej, niż minutę, w zasadzie musisz tylko zadbać o ubezpieczenie i już! Można sobie zrobić wypad na długi weekend nawet :)

  10. Dziękujemy za zaufanie i wybór naszej polisy :-)

  11. aaa…czyli samochodem odpada? szkoda…my nieloty :-)

  12. Maciek pisze:

    Na pewno wykorzystam te informacje jeśli tylko się tam wybiorę :)

  13. Piotr pisze:

    tylko jedna mała uwaga, może i białoruski jest językiem urzędowym ale większość ludzi mówi po rosyjsku. Przy okazji bez wizy (ale z wykupionym voucherem) można zwiedzać specjalną strefę Grodno i Kanał Augustowski do 5 dni (http://poland.mfa.gov.by/pl/embassy/news/da6034a0b1d015ae.html). Ja polecam jednak wyrobić wizę i jeździć gdzie się chce (koszt 25 EUR plus ubezpieczenie medyczne i zielona karta) wielkich problemów z tym nie ma.

    • Ewa pisze:

      To prawda z Grodnem i Kanałem Augustowskim, tylko jest taki problem, że wjeżdżając na Białoruś na podstawie tego zezwolenia nie wolno wyjechać z tej strefy, a jak ma się normalną wize na Białoruś albo przylatuje bez wizy do Mińska, to można jeździć po całym kraju.

  14. Pat pisze:

    Czy w ramach tej opcji bez wizy mogę wracać drogą lądową czy tylko opcja powrotu samolotem?

  15. Łukasz pisze:

    Bardzo dziękuję za wszystkie wpisy o Białorusi, zwłaszcza za porady praktyczne. Ten kraj to ciągle jednak egzotyka, przewodniki, jeśli już są, to nieaktualne, a brak informacji powoduje niepokój. Dzięki Pani poradom jadąc do Mińska czułem się bezpieczniej. Chciałbym podzielić się kilkoma informacjami z mojego niedawnego pobytu (12-15.08.2017). Mimo wykupienia polisy PZU i potwierdzenia jej w Ambasadzie Białorusi w Warszawie, na lotnisku czekała nas niemiła przeprawa z wściekłą jak osa celniczką, która upierała się, że polisa musi być po rosyjsku lub białorusku, ostatecznie jednak nas przepuściła. Nie wiem, czy rzeczywiście wprowadzono taki przepis, czy trafiliśmy na zły dzień rzeczonej pani. Jeśli chodzi o zwiedzenie Nieświeża i Miru jednego dnia, to udało się nam to bez wynajmowania samochodu. Pojechaliśmy porannym autobusem do Nieświeża, a stamtąd, po zwiedzeniu zamku i kościoła, autobusem do Miru, skąd, po zwiedzeniu zamku, wróciliśmy do Mińska. Cała podróż kosztowała nie więcej niż 30 zł od osoby. Wrażenia z podróży lokalnymi autobusami bezcenne ;)
    Pozdrawiam!

  16. Zawadiaka pisze:

    Świetny artykuł. Właśnie wybieramy się z mężem i dzieckiem do Mińska na odwiedziny koleżanki. Szukałam praktycznych informacji odnośnie papierologii związanej z bezwizowym przylotem i tak trafiłam tutaj. Ostatnio w stolicy byłam siedem lat temu i ciekawi mnie, jak wiele się zmieniło. Jedna informacja jest nieścisła – Białorusini mówią po rosyjsku. Język białoruski od niedawna przeżywa swój renesans, jednak oficjalnym językiem jest rosyjski ;) Polecam artykuł https://kresy24.pl/dlaczego-bialorusini-nie-mowia-po-bialorusku/
    Swoje wrażenia z Mińska opisałam kiedyś na blogu, zapraszam, bo mimo że odwiedziłam stolicę 7 lat temu, to wiele z tych kwestii jest aktualna:
    http://www.noszerazykilka.pl/bialorus-minsk-2010-czesc-1/
    http://www.noszerazykilka.pl/bialorus-minsk-2010-czesc-2/
    Dziękuje Ci za wpis, bo jest to najprzydatniejsza informacja, jaką udało mi się znaleźć nt. bezwizowego przylotu na Białoruś, jaki udało mi się znaleźć w internecie! Będę obserwować dalsze wpisy! Pozdrowienia!

  17. Marcin pisze:

    Orientujesz się jaki jest koszt polisy ubezpieczeniowej na lotnisku w Mińsku?

    • Ewa pisze:

      Niestety nie, ja już miałam polisę a do okienka była kolejka więc odpuściłam stanie i pytanie, bo akurat można było od razu iść do odprawy granicznej

  18. Elżbieta pisze:

    Dzień dobry, właśnie się wybieram z koleżanką do Mińska w najbliższą niedzielę; informacje zawarte na Pani stronie są bardzo przydatne, właśnie organizuję sobie polisę na wyjazd :); też zastanawiałyśmy się jak dotrzeć z lotniska do centrum; może jeszcze zna Pani jakiś wart zakupienia przewodnik po Mińsku? i czy plan miasta można już kupić na lotnisku? Pozdrawiam i dziękuję za informacje :)

    • Ewa pisze:

      Przewodnika żadnego sama nie znalazłam, planu na lotnisku nie widziałam, a dotrzeć z lotniska do centrum najłatwiej autobusem lub ewentualnie jeszcze łatwiej taksowką :)

  19. Miodek997PL pisze:

    Dziękuje, bardzo dużo pomocnych informacji … właśnie 7. maja wybieram się z PLL Lot do Mińska między innymi na defiladę z Okazji Dnia Pabiedy. To też uroczystość rodzinna gdyż syn mojego bratanka kończy szkołę oficerską i ma odbierać awans na lejtnata ( porucznika) więc z przyjemnością zwiedzę to miasto. Hotel zaś mam przy Muzeum Wojny więc też prawie w centrum ( Hotel Planeta) też nie zbyt drogi jak za już luksusowy obiekt ( basen klima śniadania w cenie za 5 dni 180 $ ) Dobrze, że już bez konieczności wiz. Jestem trochę uspokojony gdyż też obawiałem się tej naszej propagandy na temat tego kraju. Co prawda mieszkająca w Pińsku rodzina twierdziła by nie dawać wiary w to co podają nasze media i jak widać się to sprawdza. Trochę jestem uspokojony. Dziękuje za ten artykuł Pozdrawiam autora publikacji

  20. Miodek997PL pisze:

    Chcąc nawiązać do mojej poprzedniej wypowiedzi chciałbym zaznaczyć, że już zaczynają pojawiać nowe ruble białoruskie w kantorach. Mówię tu na razie o Warszawie wczoraj zakupywałem je po 1,75 PLN za Rubel w przejściu podziemnym Marszałkowska/ Aleje Jerozolimskie od strony Hotelu Nowotel ( dawniej Forum) podobno w stałej obecnie sprzedaży – to tak gdyby ktoś z Państwa jednak poszukiwał już ich w Polsce przed wyjazdem.

  21. Grzegorz pisze:

    Jadę po raz drugi. Polecam, warto odwiedzić.

  22. Cześć.
    Wybieramy się na Białoruś i Litwę w lipcu 2019 samochodem. Trasa:Biała Podlaska – Brześć – Homel – Mińsk – Grodno – Wilno – Augustów.
    Bardzo fajny artykuł na temat Mińska, dużo praktycznych informacji, dzięki!
    Po objazdówce Rumunii już się cieszymy na nową przygodę – dopóki “unijna europa” nie zje wszystkiego co “lekko zapyziałe” :))

  23. Anna pisze:

    Witam.. Mam pytanie ..chcę leciec z Polski do Minska ze znajomym który mieszka we Francji- pochodzenie Algeria.. Czy moze bez problemu jechać i czy mozna mu w Polsce wykupic ubezpieczenie? Jesli coś wiesz na ten temat proszę o pomoc.
    Dzieki..

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*Pola wymagane. Adres e-mail nie zostanie opublikowany. Ostatnio pojawia się bardzo dużo spamu i mój filtr czasem się gubi. Jeśli nie jesteś spamerem, a Twój komentarz nie ukazał się, daj mi o tym znać mailowo. Kontakt znajdziesz tu. Dziękuję!