Juan Dolio

Końcówka podróży po Dominikanie to czas odpoczynku i relaksu. Trochę kraju już zobaczyłyśmy i nawet miejscowi dziwią się, że byłyśmy w tylu miejscach w ciągu niespełna dwóch tygodni. Przyszła ochota trochę wypocząć. Mogłyśmy wracać już do Punta Cana, ale jak na turystyczny raj przystało ceny tam też są rajskie. A w Juan Dolio udaje nam się znaleźć apartament (tak, taki z sypialnią, pokojem i kuchnią) za 20 dolarów za noc. Wyruszamy zatem ze stolicy w kierunku miejsca naszego wakacyjnego wypoczynku.

Juan Dolio

Kolejnym plusem Juan Dolio są ludzie. Jasona poznajemy przez couchsurfing, niestety nie może nas przenocować, ale to on znajduje nam takie tanie noclegi. Spotykamy się z nim w wigilijny wieczór w Santo Domingo. Są tam też Jørgen i Ingrid z Norwegii i parę innych osób z różnych stanów USA. Wieczór mija bardzo miło, choć oczywiście nie jest to nasza Wigilia. A po spotkaniu odwiedza nas jeszcze w hotelu Carlos ze swoim kumplem Yarnisem i przywożą nam do spróbowania typowych dominikańskich dań świątecznych.

Krokieciki

A dzisiaj wstajemy leniwie, pakujemy się i transportem kombinowanym (taksówka i guagua) docieramy do Juan Dolio. Miejscowość typowo wypoczynkowa, ale turystów z zagranicy raczej tu niewielu. W większości przyjeżdżają tutaj bogate duże dzieciaki ze stolicy pobyczyć się na plaży albo ustatkowane dominikańskie rodziny z dziećmi na wczasy. Wielu z nich ma tutaj własne apartamenty. Bo w większości te duże, białe budynki przy plaży to apartamentowce, a nie hotele dla zagranicznych przyjezdnych.

Juan Dolio

Popołudnie spędzamy na plaży opalając się i pływając w krystalicznie czystej wodzie. Porządek musi być, więc przy wejściach na plażę siedzą strażnicy i pytają, czy aby nie wnosimy szklanych butelek. Oczywiście nie sprawdzają toreb, więc jakby ktoś chciał, to piwo czy coś mocniejszego wniesie bez problemu. Zresztą na sąsiednich leżakach grupa młodych ludzi raczy się whisky prosto ze szklanej butelki. Mimo to jest spokój, cisza i można naprawdę odpocząć po trudach podróży :)

Ewa

Cieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że spodobał Ci się i zaciekawił ten wpis. Jeśli tak, to będzie mi niezmiernie miło, gdy klikniesz Lubię to, dodasz +1 i podzielisz się wpisem ze znajomymi albo dołączysz do dyskusji! To dla mnie ważne, bo pokazuje, że warto dalej pisać. Masz uwagi, komentarze, pytania? Nie wahaj się, napisz! Cieszę się z każdego sygnału od Ciebie! Dziękuję :)

- Ewa a

Przeczytaj też...

6 komentarzy

  1. Mira pisze:

    Poleżała bym na tej plaży, nawet bez whisky. Zazdrość to nie najlepsza cecha, ale w tym wypadku możesz chyba przymknąć oko? Miłego odpoczynku:)

  2. Ewa pisze:

    Przymykam oko :D

  3. odpoczynek i relaks to lubie… i w tym miejscy życzę sobie i Wszystkim dużo odpoczynku i relaksu w nowym roku :D

  4. Ewa pisze:

    Dzięki wielkie i wzajemnie!

  5. Justyna pisze:

    Hej, a w jakim hotelu spaliście w Juan Dolio?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*Pola wymagane. Adres e-mail nie zostanie opublikowany. Ostatnio pojawia się bardzo dużo spamu i mój filtr czasem się gubi. Jeśli nie jesteś spamerem, a Twój komentarz nie ukazał się, daj mi o tym znać mailowo. Kontakt znajdziesz tu. Dziękuję!