Nie tylko autokarem. Jak zwiedzać Lanzarote?

Prawie wszyscy, którzy docierają na Lanzarote, wypoczywają na plaży, podziwiają kratery wulkaniczne i pola lawowe zza szyby autokaru i jeżdżą śladami Cesara Manrique. I dobrze! Bo te atrakcje jak najbardziej są tego warte. Ale co jeśli ktoś chce poznać Lanzarote trochę inaczej niż większość? Da się? Pewnie, że się da!

Lanzarote

1. Nurkowanie

Lanzarote jest rezerwatem biosfery, ale nie wszyscy wiedzą, że znakomita większość tej biosfery nie znajduje się wcale na powierzchni ziemi, lecz pod wodą. No bo w sumie jak dużo może urosnąć na tej nieprzyjaznej, jałowej ziemi? A największym dzikim zwierzęciem żyjącym na wyspie jest królik. Niesamowite życie toczy się natomiast pod powierzchnią wody. Liczne ławice ryb pływają pomiędzy ciekawymi podwodnymi formacjami skalnymi. Warto zobaczyć to na własne oczy i wcale nie trzeba być profesjonalnym nurkiem! Przykładowo nurkowanie przy Playa Flamingo w Playa Blanca dostępne jest dla każdej zdrowej osoby.

Nurkowanie Playa flamingo

Moje nurkowanie wspominam bardzo dobrze, choć zaczyna się ono od małej wpadki – spadają mi płetwy :) Chwilę później są już z powrotem na nogach, a ja zanurzam się w olśniewający podwodny świat. Podglądam bordowe ryby papuzie i bajecznie kolorowe talasomy pawie. Przepływam obok wielkiej ławicy salp, a pode mną w piachu zakopane kryją się płaszczki. Gdzieś nad głową przemyka barakuda, a pomiędzy kamieniami dostrzegam podwodnego ślimaka. Fantastyczne doświadczenie!

Praktycznie: Na Lanzarote nurkowałam z polskim centrum nurkowym Cool Dive w Playa Blanca, www: www.cooldive.eu, email: lanzarote@cooldive.eu, tel.: +34 928594397 lub +34 649701996.

Nurkowanie Playa Flamingo

2. Łódź podwodna

Jeśli naprawdę boisz się nurkować (choć nie ma czego się bać) lub nie możesz schodzić pod wodę ze względów zdrowotnych, nadal możesz poznać podwodny świat. I to zupełnie na sucho! W niewielkiej miejscowości Puerto Calero stacjonuje jedna z kilkunastu na świecie turystycznych łodzi podwodnych.

Łódź podwodna

Zanurzenie trwa prawie godzinę, a w jego trakcie można zobaczyć trzy wraki statku i niezliczoną ilość ryb. Jeśli mamy szczęście, spotkamy ogromną płaszczkę Juanę. W pewnym momencie pojawiają się nurkowie, ktorzy dodatkowo zanęcają ryby. I chociaż łódź schodzi na głębokość 30 metrów to nie trzeba się bać zmian ciśnienia – jest to idealnie szczelna komora, w której panuje takie samo ciśnienie jak na powierzchni. Jedyna uwaga – w trakcie zanurzenia nie wolno wysiadać :)

Praktycznie: Submarine safaris odbywają się codziennie poza poniedziałkami, kilka razy dziennie. W piątki obsługa w języku polskim. Www: www.submarinesafaris.com, email: info@submarinesafaris.com, tel.: +34 928512898. Warto rezerwować z wyprzedzeniem.

Łódź podwodna

3. Elektryczne autka

Wydaje się, że chcąc zwiedzić wyspę mamy tak naprawdę dwie możliwości: wycieczka objazdowa lub wypożyczenie samochodu. Od jakiegoś czasu jest też trzecia – wycieczka samochodami. I to elektrycznymi renault twizy! Karawana maksymalnie dziesięciu aut przemierza wulkaniczne okolice Lanzarote. Pierwszy przystanek to okolice El Cuervo – wulkanu, który jako pierwszy wybuchł w 1730 roku. Tutaj wysiadamy z samochodów i idziemy do wnętrza krateru, gdzie wejść można przez rysę w zboczu. Kolejny przystanek to Centrum Odwiedzających P.N. Timanfaya, gdzie można dowiedzieć się sporo o aktywności wulkanicznej na Lanzarote, a także doświadczyć symulacji wybuchu wulkanu. Potem odwiedzamy sam park Timanfaya, gdzie niestety trzeba przesiąść się do autokaru. Do Puerto del Carmen wracamy przez malownicze okolice La Geria pełne winnic. Po drodze zatrzymujemy się w jednej z winiarni, gdzie próbujemy pysznego lokalnego wina malvasia.

Praktycznie: Wycieczki twizy w języku angielskim i niemieckim organizuje firma e-Go, email: info@ego-lanzarote.com, tel.: +34 616606169 lub +34 639330266.

Twizy tour

4. Na grzbiecie wielbłąda

Podczas gdy wycieczka elektrycznymi samochodami to taki trochę skok w przyszłość, to przejażdżka na wielbłądzie jest zdecydowanie krokiem w przeszłość. Dawniej wielbłądy pracowały tu jako zwierzęta pociągowe, dzisiaj zostały zastąpione przez ciągniki, zatem wykorzystuje się je do wożenia turystów. Na obrzeżach parku Timanfaya znajduje się krótka, ale malownicza trasa. W tym miejscu za jedyne 6 euro można odbyć dwudziestominutową przejażdżkę, w połowie której mamy świetny widok na kratery wulkaniczne. Przejażdżkę polecam szczególnie tym, dla których oglądanie wulkanów zza szyby autokaru jest jak lizanie cukierka przez papierek!

Wielbłądy w Timanfaya

5. Na piechotę

Jeszcze lepszym sposobem na przyjrzenie się wulkanom z bliska jest wędrówka w ich okolicy. Timanfaya to wprawdzie obszar objęty ścisłą ochroną, po którym poruszać można się (prawie) wyłącznie autokarem, istnieją jednak dwa małe wyjątki, czyli dwie trasy trekkingowe na terenie parku, które pokonać możemy z wykwalifikowanym przewodnikiem. Jedna z nich prowadzi dookoła wulkanu Termesana, druga – lawowym wybrzeżem. Tę drugą można również przejść samemu, ale bardziej polecam opcję z przewodnikiem, gdyż daje ona możliwość dowiedzenia się wielu ciekawych rzeczy o wulkanach, skałach, faunie i florze Lanzarote. Przewodnicy są bowiem wykwalifikowanymi pracownikami parku. Jeden z trekkingów robię w towarzystwie biolożki, a drugi – geofizyka!

Trekking w Timanfaya

Ilość miejsc na trekking jest ograniczona, więc jeśli komuś nie uda się na niego dostać, to ma do wyboru wiele ciekawych tras znajdujących się poza terenem parku. Malownicza jest chociażby wspomniana wcześniej wędrówka do wulkanu El Cuervo. Z kolei na północy wyspy można wybrać się na przyjemny trekking dookoła krateru Monte Corona. Dla mniej ambitnych polecam wspinaczkę na wulkan Montaña Roja w Playa Blanca. Możliwości jest wiele, a miłośnicy górskich wędrówek na pewno znajdą coś dla siebie.

Praktycznie: Zapisy na trekkingi po Timanfaya odbywają się z wyprzedzeniem około miesiąca-dwóch poprzez dedykowana stronę www: www.reservasparquesnacionales.es.

Wędrowka do El Cuervo

6. Rowerem

Lanzarote to świetna wyspa dla miłośników dwóch kółek. Odległości atrakcji od kurortów turystycznych nie są duże, ale trzeba pamiętać, że teren jest pofałdowany, zatem niejednokrotnie trzeba jeździć pod górkę. Nie ma tez zbyt wielu ścieżek rowerowych, jednak kierowcy uważają na rowerzystów poruszających się po zwykłych drogach. W każdej miejscowości turystycznej jest też mnóstwo wypożyczalni rowerów. Osobom wypoczywającym w Puerto del Carmen szczególnie polecam przejażdżkę moją ulubioną (płaską) trasą wzdłuż wybrzeża w kierunku lotniska i dalej, aż do stolicy wyspy Arrecife. Można zatrzymać się po drodze na tyłach lotniska i odpoczywając na plaży podglądać lądujące samoloty, które wydają się być wręcz na wyciągnięcie ręki!

Rowerem niedaleko lotniska

7. Z lotu ptaka

Jak już przy samolotach jesteśmy, nie mogę nie wspomnieć o jeszcze jednym pomyśle na odkrywanie Lanzarote, z którego niestety sama nie zdążyłam skorzystać. Mam na myśli loty paralotnią! Nie trzeba mieć żadnej licencji, można lecieć w tandemie. Koszt takiego lotu to około 90-120 euro i najczęściej odbywa się on niedaleko miejscowości Orzola ponad klifami Risco de Famara. Wiem, że przy odpowiednich warunkach atmosferycznych można zorganizować też loty w okolicach Timanfaya. Taki lot właśnie mi się marzy, bo wulkaniczne kratery z góry muszą wyglądać niesamowicie!

Jak podobają się Wam pomysły na odkrywanie Lanzarote? Mielibyście ochotę spróbować któregoś z nich? A może już tam byliście i odkrywaliście wyspę na któryś z wymienionych sposobów?

Ewa

Cieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że spodobał Ci się i zaciekawił ten wpis. Jeśli tak, to będzie mi niezmiernie miło, gdy klikniesz Lubię to, dodasz +1 i podzielisz się wpisem ze znajomymi albo dołączysz do dyskusji! To dla mnie ważne, bo pokazuje, że warto dalej pisać. Masz uwagi, komentarze, pytania? Nie wahaj się, napisz! Cieszę się z każdego sygnału od Ciebie! Dziękuję :)

- Ewa a

Przeczytaj też...

55 komentarzy

  1. Maja pisze:

    Ewa, a jesteś teraz w Lanzarote?

  2. Joanna pisze:

    Byłam na Lanzarote dwa razy i można by powiedzieć, że prawie wszystko już było. Choć oczywiście niedosyt pozostał. A tu proszę – nowy, gotowy plan zwiedzania ;) Nic tylko jechać po raz kolejny.
    Dzięki za świetny wpis.
    Pozdrawiam ;)

  3. Beata pisze:

    Byliśmy na łodzi podwodnej i dla mnie jest to porażka, koszt bardzo wysoki, a widoki prawie żadne. Woda mętna i jedyna atrakcja to nurek z płaszczką. No i można się pochwalić, że było się na łodzi podwodnej;) To tyle. Zdecydowanie bardziej podobało mi się objechanie wyspy autem.

    • Ewa pisze:

      Naprawdę tak słabo z widokami? Koszt to 55 euro, tanio nie jest, ale trzeba zdawać sobie sprawę, że łódź podwodna to jednak trochę bardziej zaawansowana technika niż łódź ze szklanym dnem. Jak ja byłam to widoczność była świetna, ogromne ławice ryb i trzy wraki statku po drodze to było coś! Nie może się to dla mnie równać z normalnym nurkowaniem, ale w sumie było to dla mnie ciekawe doświadczenie :)

  4. Łukasz pisze:

    Elektryczne autka wyglądają kusząco

  5. Olka pisze:

    Łódź podwodna to coś dla mnie, bo niestety normalnego nurkowania panicznie się boję.

  6. Marek pisze:

    Auto ma swoje plusy ;).

  7. Agnieszka pisze:

    ja słyszałam, że najlepiej to na rowerze Evicki :D

  8. Kasia pisze:

    a stopem???? ja dojechałam do Timanfaya stopem bo było mi szkoda płacić za wycieczkę :-D oczywiście piechotą najlepiej, ma jeszcze parę szlaków do przejścia na tej wyspie

  9. Ewa pisze:

    Byłam w grudniu 2014 roku na Lanzarote i jako że nie nurkuję to skorzystałam z żółtej łodzi podwodnej.Jestem bardzo zadowolona.

  10. Sposoby jak najbardziej godne polecenia ! :)

    T.

  11. PlanetKiwi pisze:

    Ale fajne propozycje ! Jeszcze nigdy tam nie byliśmy, ale brzmi bardzo zachęcająco – dla mnie głównie te autka, trekking i nurkowanie. Jednak mój syn Szymon pewnie wybrałby łódź podwodną i rowery ;) No cóż, sztukę kompromisu mamy opanowaną. A są tam jakieś tereny gdzie jest mniej ludzi?

    • Ewa pisze:

      Generalnie na Lanzarote tłumy są pewnie tylko w sezonie na plaży, no i w Timanfaya, a tak poza tym to jest pod tym względem całkiem przyjemnie :)

  12. katiushka pisze:

    Zazdroszczę Ci takiego pięknego miejsca. jesteś tam teraz? do kiedy?
    ta łódź podwodna super, sama bym chciała. :)

  13. Jeśli kiedykolwiek miałabym tam pojechać, to tylko po to, żeby połazić lub pojeździć na rowerze. Nic mnie tak nie odstrasza, jak tłumne grupowe zwiedzanie. Dzięki za to zestawienie i praktyczne konkrety.

  14. Nurkowanie zdecydowanie zajmuje pierwsze miejsce. Doświadczenie z łodzią podwodną może być ciekawe dla samego doświadczenia. Bo na głębokość 30 metrów spokojnie można zejść samemu nurkując. Ale świat podwodny… zawsze przyciąga.

    • Ewa pisze:

      Nic dodać nic ująć! Moim zdecydowaniem samodzielne nurkowanie jest mistrzostwem świata, po prostu fantastyczne, o ale jesli ktos naprawdę nie może… :)

  15. kami pisze:

    ta łódź podwodna mnie zaintrygowała! a na wielbłąda nigdy już nie wsiądę! nie dosć że się pewnie biedak namęczył dźwigając mnie to jeszcze ja miałam zakwasy w dłoniach przez kolejnych kilka dni!

    • Ewa pisze:

      Zakwasy w dłoniach to nic, ja miałam kiedyś siniaki na wewnętrznej stronie ud, jakby mnie ktoś zgwałcił ;) Może kiedyś ci opowiem :D

  16. Magda Kajzer pisze:

    Wybieram z lotu ptaka i na wielbłądzie! :)

  17. PatTravel pisze:

    Interesuje mnie pan wielbłąd – mam go na liście bucketowej, ale jakos póki co sie nie udało. Teraz czytam wasze komentarze i lekko jestem zaniepokojona waszymi urazami :/

    • Ewa pisze:

      Raz w życiu pewnie można, ale dla mnie to nie była jakaś szczególna frajda. W Maroku omal nie spadłam z pana wielbłąda jak nagle zdecydował się ukleknąć. Skończyło się na siniakach na udach, wyglądałam tak jakby ktoś próbował mnie zgwałcić ;)

  18. Łódź podwodna mnie powaliła swoją istotą. Choć widokami też :) Na to bym nie wpadła.
    Autka fajne, przejechałabym się takim!

  19. Sporo tych podwodnych atrakcji zaliczasz, nie? Ostatnio jakoś gdzie do Ciebie nie zajrzę, to coś z nurkowaniem mi wyskakuje :)

  20. sekulada.com pisze:

    Łódź podwodna najlepsza! Widać Lanzarote kryje sporo pod poziomem morza :) Cudowność!

  21. Lucyenda pisze:

    Jadę za tydzień i fantastycznie, ze trafiłam na ten wpis. Na pewno skorzystam

  22. Lucyenda pisze:

    Było fantastycznie, polecam nurkowanie w Cool Dive, fantastyczna ekipa, przeżycia niesamowite. Wracam w marcu aby rozwijać moje umiejętności nurkowania z właściwymi ludźmi .

  23. Andrzej pisze:

    Napisz proszę więcej o możliwości samodzielnego wejścia na trekking do parku. Niema juz miejsc na te dni gdy bede. zawsze mozna? Czy to krótka trasa wzdłuż wybrzeza? Gdzieś jest więcej info?

    • Ewa pisze:

      Jeśli nie ma miejsc na zwiedzanie to pozostaje tylko trasa wzdłuż wybrzeża – ona wcale nie jest taka krótka :) Wyrusza się z El Golfo i idzie tak, jak prowadzi ścieżka, a potem jeszcze trzeba wrócić :) Wszystkie informacje znalazłam na stronie powyżej, na pewno też już na miejscu w informacjach turystycznych można popytać.

  24. Magda pisze:

    A czy na wielbladach dziecko 5 letnie moze jechac ? Czy to jest bezposrednio na grzbiecie czy na jakims siodelku?

  25. Olga pisze:

    Hej :) super opis :-) lecimy w grudniu na święta i mam pytanie apropo paralotni – masz namiary gdzie można polatać w tandemie bez uprawnień? Po przeczytaniu Twojego opisu właśnie taki prezent zamarzył mi się i na 40 tkę i po choinkę :-))) będę wdzięczna za wszelkie podpowiedzi :-) i czy święta jakoś szczególnie są na kanarach obchodzone?
    dziękuuuuję!

    • Ewa pisze:

      Super! Pamiętam, że te paralotnie to raczej północna część Lanzarote, ale namiarów na konkretną firmę nie mam niestety. Może trzeba poszukać w internecie, na pewno się ogłaszają. Święta są raczej rodzinne, więc nie zauważa się ich jakoś mocno tak na ulicach. Tylko za choinki często służą kwiaty agaw – ale to też w domach, więc ciężko zobaczyć ;) udanej podróży i (trochę przedwczesne, ale co tam ;) ) sto lat! :)

      • Olga pisze:

        :-)))) dziękuję!!!! szukałam w necie, ale głównie ogłaszają się miejsca, gdzie można zrobić kurs na parolotnie, a nie mogę namierzyć typowo komercyjnych lotów w tandemie ;-( ale mam jeszcze chwilę, może coś się uda zorganizować :)
        pozdrawiam świątecznie!

  26. Edzia pisze:

    Witam, dziękuję za namiary na polską bazę nurkową na Lanzarote i Submarine Safari :) z czystą premedytacją je wykorzystałam i zarezerwowałam terminy :) super !!!! dziękuję i pozdrawiam serdecznie :)

  27. Agata pisze:

    Witam.
    Dodam jeszcze ósmy sposób: Motocyklem :-)
    W ten właśnie sposób rok temu zjeździliśmy wyspę. A motocykl był z wypożyczalni.
    Pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*Pola wymagane. Adres e-mail nie zostanie opublikowany. Ostatnio pojawia się bardzo dużo spamu i mój filtr czasem się gubi. Jeśli nie jesteś spamerem, a Twój komentarz nie ukazał się, daj mi o tym znać mailowo. Kontakt znajdziesz tu. Dziękuję!