Regatta Arec – softshell na piątkę!

Majowe powietrze jest ciepłe, ale jeszcze nie gorące, szczególnie po południu nad położonym w Alpach Julijskich jeziorem Bled. Podążając za znakami, wspinamy się na niewysokie wzgórze Ojstrica, skąd według informacji, ma rozciągać się najlepszy widok na jezioro. Droga prowadzi przez gęsty, zielony las. Podejście, na początku łagodne, później robi się strome, a na sam koniec znaki każą nam wejść z leśnej ścieżki i podejść skalistym szlakiem na samą gorę. Tutaj jest naprawdę stromo, jednakże kiedy wchodzimy na sam szczyt skały, a naszym oczom ukazuje się obiecany widok, wiemy już, że było warto się trochę zmęczyć!

Softshell Regatta Arec

Tuż przed przyjazdem do Polski po skończonym sezonie pracy na Zanzibarze dostałam wiadomość od koleżanki, że w jednej z sieci handlowej dostępne są niedrogie softshelle. Ponieważ sama nie miałam jak się wybrać na zakupy, o pomoc poprosiłam rodziców. Cena była naprawdę przystępna, więc kupili jedną sztukę dla mnie i po jednej sztuce dla siebie. Pracując ciągle w miejscach, gdzie jest gorąco, nie miałam kurtki jesiennej, więc uznałam, że taki softshell będzie doskonały, szczególnie że planowałam różne aktywności na świeżym powietrzu. Po powrocie wybrałam się z mamą na nordic walking. Był listopad, dość chłodno i trochę wiało. Założyłam więc softshell, mając nadzieję, że dobrze ochroni mnie przed wiatrem. I ochronił, byłam z niego zadowolona… do momentu zdjęcia go znowu w domu. Tak mokrej od środka kurtki nie miałam chyba nigdy! Okazało się, że tani softshell zupełnie nie odprowadza wilgoci na zewnątrz! Kiedy więc Regatta zaproponowała mi przetestowanie ich produktu, skusiłam się bez wahania. Dam softshellom jeszcze jedną szansę!

Softshell Regatta Arec

Regatta Arec to lekka, techniczna bluza wykonana z odpornej na wodę i wiatr membrany. Ochronę przed chłodem zapewnia ciepła podszewka. Softshell wyposażono w kaptur, dwie kieszenie zewnętrzne zapinane na suwaki oraz dwie wewnętrzne z drobnej siateczki. Arec posiada ładny, dopasowany do sylwetki krój. Mój egzemplarz ma piękny, jasnoniebieski kolor, ale produkt dostępny jest też w innych barwach, na przykład czerwonej czy czarnej.

Softshell Regatta Arec

Pierwsze testy przeprowadzam podczas nordic walkingu. W przeciwieństwie do poprzednika, po takim marszu softshell w środku jest zupełnie suchy! Wiosną zaczynam nosić go na co dzień. Doskonale sprawdza się zarówno podczas aktywności fizycznej, jak i w czasie zwykłych spacerów po mieście. Zdarza mi się też czasem trafić na lekki, wiosenny deszcz, podczas którego softshell nie przemaka. Jednak najważniejszym testem dla Areca ma być wycieczka do Słowenii i egzamin ten bluza zdaje na piątkę!

Softshell Regatta Arec

Softshell mam na sobie niemalże każdego dnia. Zakładam go do jaskini Križna Jama, gdzie panuje temperatura 8 stopni Celsjusza. Mam go na sobie na szczycie Vogel, gdzie wieje chłodny wiatr. Noszę go podczas wspinaczki na wzgórze Ojstrica nad jeziorem Bled. W każdej z tych sytuacji sprawuje się on doskonale – nie jest mi zimno, nie czuję, by podwiewał mnie wiatr, nie jestem mokra od potu. Jedynie już w Czarnogórze podczas wędrówki wokół jeziora Biogradskiego łapie mnie mocna ulewa, i tutaj softshell już się poddaje. Po pół godziny w mocnym deszczu bluza przemaka, a ja razem z nią. Ale w końcu nie jest to kurtka przeciwdeszczowa… Na szczęście też szybko schnie – rozwieszam ją zupełnie mokrą wieczorem, a rano mogę znowu założyć.

Softshell Regatta Arec

Bluza jest naprawdę wygodna i przyjemna w noszeniu! Kaptur jest dość dopasowany i nie zasłania widoku po założeniu, choć wolałabym, by był regulowany. Podobnie mankiety rękawów, które obszyto taką samą lamówką, jak kaptur – fajnie by było, jakby miały regulację. Z lamówką wokół kaptura mam drobny problem, gdyż w pewnym momencie zaczyna się trochę odpruwać na odcinku około pół centymetra, ale takie rzeczy można reklamować. Ja, nie mając na to czasu, po prostu przyszywam ją z powrotem. Kieszenie, zarówno te zewnętrzne, jak i wewnętrzne, są bardzo pojemne i komfortowe.

Po kilku tygodniach zauważam też, że bluza trochę się mechaci w miejscu, gdzie obciera ją moja przewieszana przez ramię torba. Nie przeszkadza to jednak w żaden sposób w użytkowaniu, a zmechacenie bardzo łatwo usunąć. Niezbyt praktyczny okazuje się też ten piękny, jasnoniebieski kolor, bo błyskawicznie widać na nim zabrudzenia, dlatego jeśli chce się softshella używać na co dzień, może warto zdecydować się na ciemniejszą wersję kolorystyczną.

Softshell Regatta Arec

Ja ze swojego Areca jestem bardzo zadowolona! Bez wahania mogę polecić go każdemu, czy to na co dzień na miasto, czy na aktywność fizyczną na świeżym powietrzu w chłodniejsze dni, czy wędrówki górskie. Wygodna, porządna bluza na pewno się przyda!

Większość zdjęć w artykule wykonała Evi z Kto podróżuje, ten żyje dwa razy, w której towarzystwie zwiedzałam Słowenię.

Na co zwracacie największą uwagę przy wyborze softshella? Czy zdarzył się Wam kiedykolwiek zupełnie nietrafiony zakup sprzętu sportowego lub odzieży?

Ewa

Cieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że spodobał Ci się i zaciekawił ten wpis. Jeśli tak, to będzie mi niezmiernie miło, gdy klikniesz Lubię to, dodasz +1 i podzielisz się wpisem ze znajomymi albo dołączysz do dyskusji! To dla mnie ważne, bo pokazuje, że warto dalej pisać. Masz uwagi, komentarze, pytania? Nie wahaj się, napisz! Cieszę się z każdego sygnału od Ciebie! Dziękuję :)

- Ewa a

Przeczytaj też...

27 komentarzy

  1. Irmina pisze:

    Softshella jeszcze nie mam w swojej szafie, ale ostatnio kupiłam legginsy, które miały chronić przed zimnem. Chronią słabo (chociaż lepiej niż zwykłe spodnie), ale co mnie po prostu rozbroiło, to fakt, że po jednej wyprawie i praniu już są tak zniszczone jakbym rok w nich chodziła! Aż wstyd założyć na cztery litery. Fakt faktem, że kupiłam je w sieciówce, ale kurza stopa, żeby po jednej podróży już były do wyrzucenia?O.O

    • Ewa pisze:

      Właśnie jakiś czas temu przy teście odzieży termoaktywnej ktoś polecał mi produkty jednej z sieciówek i w niej kupiłam softshella, który do niczego się nie nadawał. Moje zaufanie do tego typu zakupów spadło do zera :)

  2. Aleksandra Bv pisze:

    Wymagania względem shoftshella: lekkość, nieprzemakalność, możliwość naprawy (Patagonia na pewno, podobno Małachowski), ściągacze przy rękawach, kapturze i szyi, szybkość schnięcia i miękkość materiału – żeby łatwo było go zwinąć (pod głowę, do plecaka) i mieścił się pod goretexem lub puchówką w razie potrzeby. I jeszcze – wcięcie w talii i przedłużenie na biodra w wersji damskiej. Takie tam minimum Pozdro dla Regatta – dobra brytyjska marka w przystępnej cenie, dostępna w wielu polskich outletach (choć design nie porywa).

    • No właśnie zastanawia mnie trochę ta nieprzemakalność. Mój na zwykłym wiosennym deszczu nie przemókł, ale porządna, ciężka ulewa go pokonała. Softshelle chyba nie bywają zupełnie nieprzemakalne… a co miękkości nie pomyślałam o tym – ale faktycznie mój jest przyjemny w dotyku, można na nim spać :)

    • Aleksandra Bv pisze:

      Softshelle z natury nie są na duży deszcz, chodzi mi o to żeby nie wsiąkała jak gąbka jak ten Twój stary. Na wierzch kup sobie leciutką, ale oddychającą i nieprzemakalną kurtkę z membraną – taką, która ma pokrowiec i można nosić na pasku lub dyndającą przy torbie :) Ta miejskie wycieczki taka wystarczy

    • Ja aktualnie używam softshella leciutkiego – od wiatru tylko, super oddycha. Na deszcz to goretex :-P

  3. Nie będę czytać. Znowu kupię….

  4. Wiesz, że jeszcze nigdy nie zdecydowałem się na softshella ?? Przymierzałem się i przymierzałem, zwłaszcza przed podróżą dookoła świata (kompletnie różne warunki, sama wiesz), ale ostatecznie skończyło się na ultra lekkiej puchówce (która z resztą uratowała mnie w Chinach ;)). A w sumie myślę sobie, że taki softshell to też fajna opcja na codzień – co nie :)?

  5. Karolina pisze:

    Koniecznie muszę w takim razie wypróbować, na pewno przyda sie na kolejne podróże a poza tym na zdjęciach są bajkowe krajobrazy, przepięknie to wszystko wygląda. Można się zakochać od pierwszego wejrzenia…:)

  6. sekulada.com pisze:

    Zastanawiam się czy w owym softshellu nie uprażyłbym się wchodząc w góry przy takowej pogodzie ;) Ach, Bled jest wspaniały. Widoki genialne!

  7. Mmalena pisze:

    Softshell to to czego nie mam i jak widzę na kimś innym myślę: o jakie to fajne, czas kupić ;-) I na tym się kończy ;-))
    Super to zdjęcie jeziora Bled :)

  8. Praktyczna kurteczka :-) Może się kiedyś skuszę, bo czasami brakuje mi takiej garderoby, która radziłaby sobie w różnych okolicznościach przyrody.

  9. Anita pisze:

    Też mam takie dziadostwo w szafie. Koniec sentymentów! Czas je wywalić i zainwestować wreszcie w cos porządnego, co ochroni przed deszczem i chłodem, a nie będzie się tylko pięknie prezentowało ;-)

  10. Katarzyna pisze:

    Bardzo fajny wpis! Także może się skuszę na taką kurteczkę, może się przydać!

  11. Julita pisze:

    Mam chyba ten sam model softshella Regatta, niedawno kupiłam na jakiejś promocji. Również jestem zadowolona. Chociaż mogłam wziąć ciemniejszy kolor, bo ten się szybko brudzi – ale też łatwo czyści, całe szczęście!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*Pola wymagane. Adres e-mail nie zostanie opublikowany. Ostatnio pojawia się bardzo dużo spamu i mój filtr czasem się gubi. Jeśli nie jesteś spamerem, a Twój komentarz nie ukazał się, daj mi o tym znać mailowo. Kontakt znajdziesz tu. Dziękuję!