Rodyjska starówka

Większość ludzi wybiera się na wyspę Rodos odpocząć w jednym z fajnych nadmorskich hoteli, a miasto Rodos – jeżeli w ogóle odwiedza – to najczęściej poznaje w czasie jednodniowej city tour. A ja mam na Rodos inny przepis. Jedźcie do miasta, najlepiej pod koniec sezonu, na przełomie września i października. Znajdźcie przyjemny hostelik na starówce. I cieszcie się piękną pogodą, uroczym miastem, promocyjnymi cenami i brakiem dzikich tłumów. Sprawdzone. Polecam! A na zachętę fotograficzny spacer po rodyjskiej starówce :)

Starówka w Rodos

Zacznijmy od Pałacu Wielkich Mistrzów. Ten potężny zamek był siedzibą zakonu joannitów, którzy w 1309 r. podbili Rodos, tworząc z jego stolicy jedną z najpotężniejszych twierdz średniowiecznych. W 1522 r. Rodos zdobyli Turkowie, którzy przekształcili zamek w więzienie. Dzisiaj, po nieudanych rekonstrukcjach włoskich architektów, niewiele zachowało się z pierwotnego obiektu.

Pałac Wielkich Mistrzów

Z Pałacu można przejść się w kierunku portu ulicą o wdzięcznej nazwie Ippoton. Tłumaczy się to jako ulica Rycerska, gdyż przed wiekami stąpali po niej rycerze-zakonnicy. Wzdłuż niej stoją siedziby poszczególnych języków zakonu. Biegnie aż do dawnego szpitala joannitów, w którym dziś mieści się Muzeum Archeologiczne.

Ippoton

Z Muzeum Archeologicznego niedaleko już do malowniczego placu Hipokratesa. Na środku stoi fontanna, w której można się odświeżyć, jak jest gorąco. A przy placu stoi budynek Kastellanii, czyli sądu handlowego, na którego schodach można usiąść by poobserwować spacerowiczów.

Plac Hipokratesa

Spacer w górę ulicą Sokratesa pozwoli zaopatrzyć się w pamiątki. To jedna z głównych ulic handlowych. Zanim jednak się zdecydujecie na zakupy, zajrzyjcie też do którejś z bocznych uliczek – tam na ogół bywa taniej.

Ulica Sokratesa

Na końcu ulicy Sokratesa stoi Meczet Sulejmana. Ta różowa budowla z XIX w. jest rekonstrukcją meczetu powstałego w tym miejscu tuż po podbiciu Rodos przez Turków. Dzisiaj już nie odprawia się w nim modlitw.

Meczet Sulejmana

Obok minaretu Meczetu Sulejmana widnieje druga wieża. To Wieża Zegarowa. Warto wspiąć się po jej schodach na górę, bo stamtąd roztacza się niezły widok na starówkę, ale też na port Mandraki.

Meczet Sulejmana i Wieża Zegarowa

Z Placu Hipokratesa warto też przespacerować się ulicą Arystotelesa. To kolejne miejsce, gdzie znajdziemy sporo sklepików z pamiątkami.

Ulica Arystotelesa

Ulicą Arystotelesa dojdziemy do Placu Męczenników Żydowskich z charakterystyczną fontanną z konikami morskimi pośrodku placu. To centrum dawnej dzielnicy żydowskiej, a w czasie wojny Niemcy gromadzili tutaj Żydów z Rodos przed wywiezieniem ich do obozów koncentracyjnych.

Plac Męczenników Żydowskich

Będąc w Rodos warto też pokręcić się bez mapy i celu po małych, brukowanych bocznych uliczkach. Wyglądają one jakby czas zatrzymał się tu wieki temu.

Starówka w Rodos

Latem nietrudno tu spotkać ulicznych artystów malarzy, u których można sobie zamówić portret lub karykaturę

Starówka w Rodos

Niestety w Rodos spotkamy też żebrzące dzieci. Rodzice posyłają je na ulicę w nadziei, że wyproszą trochę grosza u turystów na starówce.

Starówka w Rodos

A niekwestionowanymi władcami rodyjskiej starówki są koty. Spotkać je można wszędzie. Potrafią wśliznąć się przez okno do pokoju, śpią pod murami, wygrzewają się na siedziskach skuterów. Mieszkańcy chętnie je dokarmiają, więc większość kotów wygląda naprawdę dobrze.

Starówka w Rodos

No i trzeba przyznać, że rodyjscy chuligani mają trochę poczucia humoru :) Pokoje są, toaleta jest, brakuje kuchni…

Starówka w Rodos

Ten szyld powyżej wisi na ulicy, przy której mieszkam będąc na Rodos. Pojechałam w odwiedziny do koleżanki na dwa tygodnie. Niestety w połowie pierwszego tygodnia okazuje się, że Anka musi wracać do kraju. Ja zostaję. Znajoma Polka zaprasza mnie do swojego domu na starówce, a w zasadzie do domu, którym się opiekuje pod nieobecność Kapitana pływającego na jachcie jakiegoś bogacza. Dostaję nawet własny pokój. Po paru dniach Agata wyjeżdża, za to wraca Kapitan ze swoją dziewczyną, Niemką Heidi. Oczywiście nie ma mowy o tym, żebym się wyprowadzała… Tacy ludzie, taka gościna! Genialne wspomnienia :)

Ewa

Cieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że spodobał Ci się i zaciekawił ten wpis. Jeśli tak, to będzie mi niezmiernie miło, gdy klikniesz Lubię to, dodasz +1 i podzielisz się wpisem ze znajomymi albo dołączysz do dyskusji! To dla mnie ważne, bo pokazuje, że warto dalej pisać. Masz uwagi, komentarze, pytania? Nie wahaj się, napisz! Cieszę się z każdego sygnału od Ciebie! Dziękuję :)

- Ewa a

Przeczytaj też...

9 komentarzy

  1. Ajka pisze:

    Ojej, dziekuję Ci za ten wpis, odkryłam i pokochałam rodyjśą starówkę na nowo. Sama wyspa mnie nie porwała, ale właśnie miast Rodos i Prasonissi to dwa miejsca które tam mnie zauroczyly i zachwyciły

  2. Ewa pisze:

    Prasonisi – genialne miejsce! Ja swój pierwszy tydzień spędziłam w Faliraki i tam mogłabym w zasadzie nie wracać, mało ciekawe miejsce. Za to miasto Rodos po tych kilku dniach polubiłam bardzo. Mogłabym tam pomieszkać dłużej :)

    Zastanawiam się tylko, jak tam jest zimą.

  3. Ajka pisze:

    Ja na stałe w Rodos nie mieszkałam, ale z Kolimbii było dość blisko, więc byłam tam kilka razy + 2 razy na wycieczkach z oludeniz w Turcji :)

  4. Ewa pisze:

    To naprawdę polecam jak będziesz miała kiedyś okazję. I koniecznie na starówce :)

  5. Ajka pisze:

    Myślę, że na Rodos już się nie wybiorę… ale nigdy nie mówię nigdy :)

  6. Ajka pisze:

    Piekne są Ewa te zdjęcia nie mogę oczu nacieszyć!

  7. Ewa pisze:

    Dzięki :) Właśnie, never say never – możesz jechać chociażby porobić więcej fajnych zdjęć!

  8. Jacek pisze:

    Witam!

    Starówka Rodyjska to wspaniałe przeżycie – ten świat daje spokój,uśmiech i radość.
    Poznaliśmy francuzkę,która kupiła dom na starówce i żyła z malowania obrazów – już nawet miałem pomysł otwarcia polskiej knajpki,ale żona ostudziła moje zapędy.
    Polecam wszystkim odwiedzenie starego miasta.
    Ewo – gratuluję udanego wywiadu w radiu WNET !

    Pozdrawiam Jacek

  9. Ewa pisze:

    Jacku, dzięki wielkie :)

    Rzeczywiście miejsce zachęca do osiedlenia się tam, życie toczy się tak spokojnie.
    A zimą to pewnie nawet trochę za spokojnie ;) Ale moim zdaniem miejsce jest naprawdę magiczne!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*Pola wymagane. Adres e-mail nie zostanie opublikowany. Ostatnio pojawia się bardzo dużo spamu i mój filtr czasem się gubi. Jeśli nie jesteś spamerem, a Twój komentarz nie ukazał się, daj mi o tym znać mailowo. Kontakt znajdziesz tu. Dziękuję!