Rzuciłam pracę. I co dalej?

Niektóre decyzje nie należą do łatwych. O zwolnieniu się z pracy myślałam już od jakiegoś czasu, ale zawsze powstrzymywał mnie przed tym rozsądek. Z czego będziesz się utrzymywać? – szeptał mózg. Przecież lubisz tę robotę – dorzucało serce. To prawda, odkąd prawie osiem lat temu zaczęłam pracę jako rezydentka biura podróży, miewałam lepsze i gorsze momenty, ale w ogólnym rozrachunku dawała mi ona ogromną satysfakcję i wiele możliwości. Dlaczego więc zdecydowałam się na ten krok i co będzie dalej?

Globus

Od kilku lat aplikowałam o przydzielenie mi sezonu w Meksyku albo na Kubie. Kiedy trzy lata temu dostałam wreszcie Kubę, nie posiadałam się ze szczęścia. Jednak na miesiąc przed wyjazdem okazało się, że rezydent, który był na miejscu na sezon zimowy, zostanie tam na lato, a ja zamiast tego pojadę na Korfu. To było wielkie rozczarowanie, ale powiedziałam sobie, że przecież mam jeszcze szansę za rok. Za rok jednak też się nie udało, ani za dwa lata, ani za trzy. W tym roku dostałam przydział na Sardynię i można by pomyśleć, że to przecież wspaniała wyspa, ale…

Ale problem jest taki, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Przyznaję się Wam szczerze – doszłam do wniosku, że nie wystarcza mi już praca w Europie. Że chcę większych wyzwań. Doskonale czułam się w Kenii i na Zanzibarze, i chciałam spróbować swoich sił właśnie w Meksyku bądź na Kubie. I ciągle się nie udawało. W tym roku pomyślałam sobie – ile można czekać? I że przecież nie muszę dostać pracy w Meksyku, by tam pojechać. No ale to jeszcze nie powód, żeby rzucać pracę, przecież mogłabym wyruszyć do Meksyku w czasie urlopu, prawda?

Prawda. Tu pojawia się kolejne ale. Ja chcę więcej! Jestem podróżniczo zachłanna, nienasycona. Świat ciągnie mnie do siebie jak wielki magnes neodymowy, a ja nie chcę się opierać. Z kolei będąc w pracy mieszkam w jednym miejscu przez kilka miesięcy, mając tylko jeden dzień wolny w tygodniu, a to nie ułatwia podróżowania. Zawsze staram się ten dzień wykorzystać na zwiedzanie, ale przecież czasem trzeba zrobić pranie, odpocząć, wyleżeć przeziębienie, obrobić zdjęcia i przygotować nowy artykuł na bloga, spotkać się ze znajomymi.

Stąd też moja decyzja o rzuceniu pracy. Nie na zawsze, nie będę przecież żyła z zasiłków. Na rok, może dwa – mam trochę oszczędności, które mam nadzieję pozwolą mi spełnić kilka dużych podróżniczych marzeń, a potem na nowo poszukam pracy. Jakiej? To się jeszcze okaże, na razie zostawiam sobie głowę otwartą.

Więc co teraz? W lutym wracam do Polski. W tym roku chciałabym się wybrać w kilka miejsc z mojej listy marzeń. Walczę o udział w blogerskim wyjeździe do Kerali w marcu. W kwietniu w planach wycieczka do Etiopii. W weekend majowy prawdopodobnie polecę do Moskwy. W lipcu chcę wziąć udział w warsztatach fotograficznych na Madagaskarze, w sierpniu – być może wybrać się do Korei Południowej, a w październiku wyjeżdżam z drugą przyjaciółką Kami do Kazachstanu i Uzbekistanu. W drugiej połowie listopada chcę wreszcie spełnić największe moje marzenie – polecieć do Australii. A w 2019 roku wspiąć się na Kilimandżaro. Na tym na chwilę obecną moje plany podróżnicze się kończą. Większość z nich jeszcze nie jest potwierdzona, być może się zmienią, albo pojawią inne, ale jedno jest pewne – chciałabym, by rok 2018 minął mi pod znakiem spełniania podróżniczych marzeń!

Chcę też popracować trochę więcej nad blogiem. Najstarsze artykuły wymagają poprawek, dopasowania zdjęć i dopracowania języka. Zamierzam tez napisać cykl wpisów na blog o pracy rezydenta biura podróży – zaletach, wadach i ogólnie o tym, czego można się spodziewać wykonując ten zawód. Mam nadzieję, że niektórym przybliży to trochę tę ciekawą profesję! Będę próbować także tworzyć więcej materiałów drukowanych. Mogę Wam już zdradzić, że w tym roku ukaże się kolejny przewodnik mojego autorstwa. Planuję też kilka artykułów do magazynów podróżniczych, najbliższy już w lutym. Więcej o pozablogowych inicjatywach dowiecie się, śledząc na bieżąco mój fanpage na Facebooku. Będę tam wrzucać informacje nie tylko o moich podróżach, zajawki artykułów, ale też o tym, co udało mi się opublikować w druku.

Jak widzicie, trochę się w moim życiu pozmienia. Ale jedno mogę Wam obiecać – blog ten nadal pozostanie pozytywnym miejscem w podróżniczej blogosferze, co więcej, mam nadzieję, że dzięki mojej decyzji zrobi się tu jeszcze ciekawiej. Chciałabym tez Wam bardzo podziękować za dotychczasowe wsparcie, komentarze i wiadomości prywatne. Znaczą one dla mnie bardzo dużo i zawsze dają wielkiego motywacyjnego kopa. Dziękuję, Kochani!

W nowym 2018 roku życzę Wam spełnienia jak największej ilości Waszych marzeń, odwagi i możliwości by robić to, czego najbardziej chcecie!

Jakie macie plany na nadchodzący rok? Myślicie już o jakichś podróżach, a może nawet bilety są już kupione? Pochwalcie się! I trzymajcie za mnie kciuki!

Ewa

Cieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że spodobał Ci się i zaciekawił ten wpis. Jeśli tak, to będzie mi niezmiernie miło, gdy klikniesz Lubię to, dodasz +1 i podzielisz się wpisem ze znajomymi albo dołączysz do dyskusji! To dla mnie ważne, bo pokazuje, że warto dalej pisać. Masz uwagi, komentarze, pytania? Nie wahaj się, napisz! Cieszę się z każdego sygnału od Ciebie! Dziękuję :)

- Ewa a

Przeczytaj też...

130 komentarzy

  1. Adri pisze:

    Hej Ewa gratuluję decyzji? Tyle planów, ale kiedy zawitasz do Meksyku? My w tym roku znów mamy duźe podróźnicze plany. Najpierw Australia (juź niedługo?), następnie Meksyk, USA i Kanada. Pozdrawiam i źyczę spełnienia wszystkich podróźniczych planów?

  2. Jo. pisze:

    Trzymam kciuki :)

  3. powodzenia :) zmiany w zyciu sa potrzebne

  4. Trzymamy kciuki i życzmy wszystkiego najlepszego!

  5. Bi Gi pisze:

    Super!! Powodzenia życzę!!! Mi zawsze powtarzali do odważnych świat należy!!!

  6. Jesteś najlepsza! Wspaniałe plany, ktorych realizacja będzie ogromną radością powodzenia na całej linii!!!!!

  7. Trzeba walczyć o swoje! Ja juz dwa razy w zyciu zrobilam rewolucje i z perspektywy czasu widze ze sie powoli poukladalo . W zyciu nic nie dzieje sie przez przypadek trzymam kciuki.

  8. Wow, ambitne i ciekawe plany podróżnicze:)
    Najlepszego w Nowym Roku!:)

  9. Hanna Sobczuk pisze:

    o kurczę, widzę, że 2018 będzie rokiem zmian dla wielu wielu osób!
    trzymam kciuki Ewa, powodzenia! <3

  10. Radek Sutryk pisze:

    Ewcia pięknie gratuluję wspaniałej decyzji i cudowne plany. Uściski na Nowy Rok i działaj <3 Mnie tez ciągnie do podróży – myślę nad Meksykiem albo Nepalem w kwietniu (jeśli pora pogodowa odpowiednia)

  11. Zosia pisze:

    Z przyjemnością czytam Twój blog, Ewa:) życzę , abyś w 2018r zrealizowała wszystkie swoje zaplanowane podróże i inne tajne marzenia! Moje plany na 2018r konkretyzują się właśnie, ponieważ mam już bilet na luty do Puerto Vallarta w Meksyku, gdzie mam zamiar pomieszkać rok, lub dłużej, w zależności, jak się życie ułoży. Trzymam za Ciebie kciuki,a gdy w końcu dotrzesz do Meksyku, być może przypadkowo się spotkamy, kto wie? w życiu wszystko zdarzyć się może. Szczęśliwego Nowego Roku!

    • Ewa pisze:

      Dziękuję bardzo! Jeśli chodzi o Meksyk to nie chcę sama jechać, więc szukam towarzysza. Może spotkamy się nieprzypadkowo – lubię w podróży spotykac się z ludzmi, których poznałam przez bloga :) Szczęśliwego dla Ciebie też!

  12. Marcin Sajko pisze:

    Trzyma kciuki za realizację wszystkich marzeń !!!

  13. Wydaje mi się, że do spełnienia niektórych marzeń faktycznie trzeba rzucić pracę, bo nikt nam tyle urlopu nie da, nawet bezpłatnego. Przypomnialo mi się, że zapomniałam zagłosować i już to robię :-P Pod warunkiem, że link mi przyjdzie na maila. Powodzenia!

  14. Niech się wypełnią te plany i jeszcze więcej ☺

  15. Powodzenia trzymam kciuki!

  16. Zofia Piegza pisze:

    Do odważnych świat należy :) Powodzenia!

  17. Powodzenia, do odwaznych swiat nalezy !!!!!!!!!!

  18. Gratuluję decyzji! Trzymam kciuki za nowe cele. Dziękuję za inspiracje podróżnicze

  19. Kasia Santos pisze:

    Ewa! Jak zawsze trzymam mocno kciuki! Za ten I kazdy kolejny rok :)

  20. Celina Lisek pisze:

    No, przeczytałam! I bardzo rozumiem, oj bardzo:) Powodzenia! Na Madagaskar też przymierzam się w tym roku:) Może do zobaczenia na szlaku:)

  21. Lina Keriou pisze:

    Trzymam kciuki! Do zobaczenia w lutym w Polsce!

  22. Martula pisze:

    Życzę spełnienia w 2018 roku – wszystkich planów i marzeń dotyczących podróży i nie tylko… Szczęśliwego Nowego Roku!

  23. Trzymam za Ciebie kciuki , będzie dobrze ☺

  24. Powodzenia! Nie mogę się doczekać wpisów na temat pracy rezydenta, mam w planach pracę w tym zawodzie.

  25. Jolanta Kras pisze:

    Powodzenia i realizacji wszystkich zamierzeń

  26. Odważnie i gratulacje! Do zobaczenia na trasie!

  27. Ewunia jestem żywym przykładem, że warto w swoim życiu ryzykować i stawiać na zmiany! :) Życzę Ci, żeby wszystkie Twoje plany się spełniły, w szczególności Twoja wymarzona Australia ;) :*

  28. Trzymam kciuki! Wszystkiego dobrego :)

  29. Ewa Pi pisze:

    Ewa rewelacja! Trzymam kciuki, kibicuję i podziwiam :-) to będzie wspaniały rok.

  30. Anna Bonus pisze:

    Gratuluję,wszystko będzie ok.Wspaniała decyzja.Pozdrawiam w nowym roku.

  31. Wyszło na to że chociaż jedno miejsce odwiedziłam szybciej niż Ty- Australię i Nową Zelandię. – A myślałam, że wszędzie już byłaś

  32. huh nie tylko ty. Mogę powiedzieć to samo – też rzuciłem prace i ide tylko na swoje.
    Powodzenia w wytrwaniu postanowienia.

  33. Wspaniale Trzymam kciuki za realizację planów

  34. Zawadiaka pisze:

    Brawo! Trzymam kciuki!

  35. Kwal pisze:

    Czy Pani ma Rodzinę ? Męża…dzieci…?

  36. Ada pisze:

    Powodzenia! Do odważnych świat należy! Trzymam kciuki za relizację Twoich podróżniczych planów bo bardzo lubię Cię „podglądać” ;-)
    A ja właśnie zaczynam przygotowywanie do następnej wyprawy. Bilety kupione, mieszkanie zarezerwowane i luty spędzimy na Florydzie.
    Pozdrawiam serdecznie!

  37. Powodzenia! Spełniaj marzenia

  38. Aga pisze:

    Ewa, powodzenia. Wspieram. Na Kerale próbowałam głosować, ale nie mogę założyć konta – nie dostaje w ogóle na maila linku do aktywacji :(

  39. Gratulacje i podziwiam za odwagę, tym bardziej, ze miałaś prace związaną z podróżami. Już zaglądam u Ciebie do relacji z Maroka, gdyż widzę, że byłaś. Ja lecę w marcu i układam plan podróży. Pozdrawiam.Martyna:)

    • Ewa pisze:

      Dziekuje! Tak, praca zwiazana byla z podrozami, ale oznaczala kilka miesiecy w jednym miejscu no i te miejsca tez byly ograniczone. Teraz mam troche “wolnosci” w wyborze :) Przyjemnej podrozy do Maroka, jest pieknie!

  40. Kamila pisze:

    Plan na 2018… brzmi świetnie w Twoim wykonaniu! Gratuluję odwagi i życzę, aby to była jedna z tych decyzji, która sprawi, że życie będzie takie jakie sobie wymarzyłaś :)

  41. Maria Bagińska pisze:

    Ewa gratuluję odwagi i determinacji w spełnianiu marzeń!!! Z chęcią będę wracać na Twój blog, zwłaszcza na wpisy o krajach hiszpańskojęzycznych. Powodzenia :)

  42. Ula pisze:

    Życzę powodzenia w 2018 roku :) Oby jak najwięcej ciekawych podróży!

  43. Powodzenia w realizacji planow!

  44. Justyna pisze:

    Brawo! gratulacje!

  45. Karol 1000EM pisze:

    Trzeba po prostu szukać nowej…

  46. Dobrze postąpiłaś! Nie można żyć w niezgodzie z samym sobą. Trzymam kciuki za realizację Twoich celów! :)

  47. Edyta Tkacz pisze:

    Ooooo, no właśnie mam wrażenie, że coraz więcej jest osób, które mają chwilowo dość pracowniczej egzystencji i szukają w życiu czegoś więcej. Sama się mocno zastanawiam, jak by tu się zorganizować, by nie musieć być wiecznie uwiązanym do jakiejś posady.
    Choć sama nie jestem rezydentką, na co dzień obserwuję ich pracę i faktycznie wbrew pozorom nie zawsze należą do osób, które mają duże możliwości podróżowania.
    Do odważnych świat należy, więc na pewno warto zaryzykować.

  48. Aneta pisze:

    Ewa jestem zszokowana Twoją decyzją i odwagą bo niełatwo jest podjąć taką decyzję, ale też ją rozumiem, inaczej się nie da. Życzę Ci zatem spełnienia wszystkich podróżniczych marzeń i pragnień które stale jak widać rodzą się w Twojej głowie!!!!!!!!

  49. Krzysiek pisze:

    Odważna decyzja! Podziwiamy!

  50. Dobra decyzja jeśli tak właśnie czujesz :) Pozdrawiam!

  51. Ilona pisze:

    Cykl wpisów o pracy rezydenta biura podróży zapewne będzie cieszyć się dużym powodzeniem. Niestety, dalej panuje przekonanie wśród wielu osób, że ta praca polega na odpoczywaniu… Pozdrawia były hotelarz ;)

  52. neptuno pisze:

    Na prawdę podziwiam za takie odważne decyzje :) Powodzenia i czekam na kolejne wpisy z podróży!

  53. Domi pisze:

    Fantastyczne plany! Trzymam kciuki za ich realizację ;)

  54. Tomasz pisze:

    Podziwiam za odwagę i trzymam kciuki za realizację wszystkich planów :)

  55. Widzę, że dzielimy wielkie marzenie o Australii :) też się tam wybieram, ale chyba dopiero w przyszłym roku mi się uda.

  56. Bannan7 pisze:

    Masz bardzo ambitne plany :D

  57. Zofia pisze:

    gratuluję, Dużo osób by chciało, ale się boi a Ty zobiłaś ten odważny krok i nie dość że go nie żałujesz to jeszcze motywujesz :)

  58. Basia pisze:

    Super blog Ewo, podzielam marzenia o podróżach, ale nie zawsze życie daje name tego, czego chcemy, ale przynajmniej mogę współuczestniczyć w nich razem z Tobą, to co robimy z pasją jest zawsze prawdziwe…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*Pola wymagane. Adres e-mail nie zostanie opublikowany. Ostatnio pojawia się bardzo dużo spamu i mój filtr czasem się gubi. Jeśli nie jesteś spamerem, a Twój komentarz nie ukazał się, daj mi o tym znać mailowo. Kontakt znajdziesz tu. Dziękuję!