Z wizytą w Kazaniu

Słońce schowało się za horyzontem już kilkanaście minut temu, a wraz z tym czuć wyraźne ochłodzenie. Na placu przed meczetem kręci się zaledwie kilka osób – miła odmiana od dość gęstego tłumu z przedpołudnia. Czekamy z Kamilą na zapalenie świateł na budowli. Przyjazd do Kazania był jej pomysłem – znalazłszy gdzieś zdjęcie tej muzułmańskiej świątyni, chciała zobaczyć ją na własne oczy. Dlatego tu jesteśmy i czekamy niecierpliwie na iluminację. W końcu światła powoli rozbłyskują, a minarety meczetu zaczynają pięknie kontrastować z granatowym wieczornym niebem.

Meczet Kul Szarif w Kazaniu

Kilkanaście godzin wcześniej nasz nocny pociąg z Moskwy powoli wjeżdża do Kazania, szóstego co do wielkości miasta Rosji i trzeciego po Moskwie oraz Petersburgu mogącego określać się mianem stołecznego. Liczący około miliona stu czterdziestu tysięcy mieszkańców Kazań jest także stolicą Tatarstanu. Przez szybę wagonu przyglądam się przedmieściom przypominającym większą wioskę, przeplataną obiektami przemysłowymi, których tutaj nie brakuje. Ujście rzeki Kazanka do Wołgi wygląda z kolei jak całkiem spore jezioro. Nasza rosyjska współpasażerka pokazuje coś na horyzoncie nad rzeką:
– Kremlin, oczień haroszyj – mówi.
Tak, wybieramy się tam jeszcze dziś.

Kazań

Wysiadłszy z pociągu, chcemy jednak najpierw zostawić bagaże w hostelu, co oznacza spacer ulicą Baumana, czyli głównym deptakiem miejskim. Z samego rana prawie nie ma tu ludzi, a sklepy z pamiątkami i kawiarnie są jeszcze pozamykane. Inaczej jest zaledwie dwie godziny później, gdy wychodzimy, by zwiedzić miasto. Widać, że okolica żyje, po prostu późno wstaje z łóżek.

Kazań

Deptak prowadzi nas w kierunku wpisanego w 2000 roku na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO Kremla Kazańskiego. Cytadela została wzniesiona przez Iwana IV Groźnego w miejscu, gdzie wcześniej stał zniszczony przez niego w podboju z 1552 roku zamek Chanatu Kazańskiego. To dzisiaj najważniejsza atrakcja i zabytek Kazania. Wejście na teren Kremla prowadzi przez elegancką,białą wieżę Spasskają, a za murami czeka na nas sporo kolejnych ciekawych budowli.

Kreml Kazański

Kazań założono w drugiej połowie jedenastego wieku, jednak brakuje źródeł, by określić dokładną datę powstania miasta. Władze rosyjskie ustaliły zatem arbitralnie, że w 2005 roku będą świętować jego tysiąclecie. Uroczyste obchody zainaugurowało otwarcie największego wówczas meczetu Rosji Kul Szarif, którego budowa rozpoczęła się dziewięć lat wcześniej i finansowana była przez władze różnych państw, między innymi Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Nowy meczet powstał w miejscu świątyni islamskiej zburzonej w 1552 roku przez Iwana Groźnego. Dziś oprócz pełnienia funkcji religijnych, meczet zaprasza także odwiedzających do Muzeum Islamu.

Meczet Kul Szarif w Kazaniu

Budowla robi z zewnątrz imponujące wrażenie. Strzeliste, biały minarety zwieńczone są jasnobłękitnymi wieżyczkami, taki sam kolor ma kopuła nad głównym pomieszczeniem. Bez wahania nakładamy chusty na głowy i wchodzimy do środka, by sprawdzić czy wystrój wewnątrz będzie równie zachwycający. Na balkon prowadzą schody, do których utworzyła się całkiem spora kolejka, ale dostawszy się na górę, stwierdzam, że warto było czekać. Misterne, delikatne dekoracje przypominają koronkę, a światło wpadające przez witraże pięknie podkreśla kolory żółty i niebieski.

Meczet Kul Szarif w Kazaniu

Po wyjściu z meczetu ruszamy w kierunku kolejnych zabytkowych budowli. Nogi niemal same prowadzą nas do Soboru Zwiastowania, czyli najstarszej świątyni prawosławnej w Kazaniu. Zbudowaną w latach 1554-1562 cerkiew kilkukrotnie później przebudowywano. Dziś prezentuje się ładnie zarówno z zewnątrz, jak i w środku. Z zaskoczeniem stwierdzam jednak, że mimo piękna i bogactwa, nie czuć w niej tej atmosfery starych prawosławnych kościołów, którą uwielbiam.

Sobór na Kremlu Kazańskim

Zaraz obok dostrzec można sylwetkę krzywej wieży Söyembikä, choć nazwa ta jest już nieaktualna. Szacuje się, że na początku dwudziestego wieku budowla odchylała się w pionie aż o sto dziewięćdziesiąt cztery centymetry. Jednakże różne metody stabilizacji wieży, zastosowane pomiędzy 1930 a 1990 rokiem pozwoliły ją wyprostować. Co ciekawe, nie do końca wiadomo, kiedy powstała wieża. Z reguły przyjmuje się, że za czasów panowania Piotra Wielkiego, ale są też teorię mówiące o tym, że może ona pochodzić nawet jeszcze z czasów Chanatu Kazańskiego, czyli sprzed podboju miasta przez Rosjan w połowie szesnastego wieku.

Sobór i wieża Söyembikä

Legenda mówi, iż wieżę wybudował car Iwan Groźny. Kiedy jego armia zdobyła Kazań, ówczesna królowa Söyembikä była tak piękna, że car postanowił ją poślubić. Kobieta zgodziła się, stawiając tylko jeden warunek – miał on zbudować wieżę wyższą od wszystkich innych budynków w mieście. Kiedy jej życzenie zostało spełnione, królowa pod pretekstem podziwiania widoków weszła na górę i rzuciła się z ostatniego piętra, gdyż wolała zginąć niż poślubić Iwana Groźnego. Legenda ta mija się jednak z prawdą o tyle, że prawdziwa Söyembikä zmarła o wiele później i w zupełnie innym miejscu.

Wieża Söyembikä

To jeszcze nie wszystkie zabytki Kremla, ale wizyty w muzeach odpuszczamy sobie na rzecz spaceru nadrzeczną promenadą, szczególnie, że słońce wychodzi zza chmur i pogoda robi się coraz przyjemniejsza. Taki sam pomysł na spędzenie czasu ma wielu mieszkańców Kazania, bo spacerowiczów nie brakuje. Po drodze do relaksu zachęcają ławki wyprofilowane tak, że można się na nich położyć i odpocząć. Szkoda byłoby z tego nie skorzystać, więc i my robimy sobie krótką przerwę w trakcie przechadzki.

Kazań

Gdy dochodzimy do dużego, czerwonego budynku, w którym mieści się Muzeum 1000 Lat Kazania, skręcamy z promenady z powrotem w miasto. Ten fragment Kazania przypomina mi nieco Batumi z jego totalnym pomieszaniem i poplątaniem architektonicznym. Przechodzimy obok budynku teatru i pomnika Lenina. Muszę przyznać, że w Kazaniu nie rzucają się w oczy symbole sierpa i młota, których tak dużo było w Moskwie. Miasto, choć duże, wydaje się być dość przytulne, a przynajmniej jego centrum.

Kazań

Lekko już zmęczone, znajdujemy lokalną kantynę przy głównym deptaku. Wybór jest jednak niewielki, więc zamawiamy małe porcje składające się z czegoś przypominającego pieroga i surówki. Dużo lepszym wyborem okazuje się położona przy głównej ulicy Kremlowskiej knajpka z tatarskim fast-foodem Tubatay, którą odwiedzamy wieczorem. Dzięki zdjęciom wiadomo mniej więcej, co się zamawia (choć nie jestem w stanie powtórzyć nazw potraw), a jedzenie jest wyśmienite!

Tubatay

Po południu, odpocząwszy chwilę w hostelu, postanawiamy jeszcze raz przejść się na Kreml, by zobaczyć iluminację meczetu Kul Szarif o zachodzie słońca. Po drodze zatrzymujemy się jeszcze pod dzwonnicą cerkwi Trzech Króli, a następnie wspinamy się na górę, by zobaczyć Kazań z innej perspektywy. Niestety muszę przyznać, że miasto z góry nie robi specjalnego wrażenia, choć brzydkie też nie jest. Za to dzwony uruchomione w momencie, gdy jesteśmy na samej górze, nieźle dają się nam we znaki.

Kazań

Tym razem na Kreml idę ulicą Kremlowską, czyli główną arterią miasta, przy której zobaczyć można sporo pięknych, dziewiętnastowiecznych kamienic. Pod wieczór ruch na ulicach jest niewielki, więc spacer sprawia naprawdę dużą przyjemność. Od tej strony również sam Kreml prezentuje się bardzo ładnie.

Kazań

Pod meczet Kul Szarif docieram w momencie, gdy pomarańczowa kula słońca zaczyna powoli chować się za horyzontem. Ciepłe, czerwone promienie podświetlają kilka unoszących się na niebie chmurek i nadają przyjemną barwę ścianom świątyni. Znajduję odpowiednie miejsce i czekam, aż słońce zajdzie, a dookoła rozbłysną halogeny. Trochę to trwa, ale kiedy światła się zapalają, stwierdzamy z Kamilą, że warto było czekać.

Meczet Kul Szarif

Po wizycie na Kremlu i w posileniu się w Tubatay wracamy do hostelu na noc. Następnego dnia mamy pociąg do Petersburga, ale zanim wybierzemy się na dworzec, zaglądamy jeszcze do położonego zaraz obok hostelu Muzeum Życia Sowieckiego, do którego ciągnie mnie trochę z sentymentu. Można tu zobaczyć eksponaty z epoki Żelaznej Kurtyny, stare ubrania, zabawki czy sprzęty. Niestety wystawa jest dość chaotyczna i niezbyt ciekawie zaprezentowana, a szkoda, bo samo muzeum ma naprawdę duży potencjał.

Muzeum Sowieckiego Życia

Na tym kończymy naszą krótką wizytę w stolicy Tatarstanu. Kazań bardzo mi się podoba, być może dzięki temu, że pomysł przyjechania w to miejsce nie był mój, w związku z czym nie miałam absolutnie żadnych oczekiwań względem tego miasta. Dzisiaj wiem, że jest ono warte odwiedzenia nie tylko ze względu na zabytki i piękny meczet, ale też na spokojną, przyjazną atmosferę i przepyszne tatarskie jedzenie!

Kazań

Informacje praktyczne
  • Walutą Rosji jest rubel (RUB). Kurs wymiany wynosi 1 USD = 62 RUB, 1 EUR = 74 RUB.
  • Do Kazania najłatwiej dojechać pociągiem z Moskwy, my wybrałyśmy pociąg nocny by zaoszczędzić na noclegu. Bilety warto kupić jak najwcześniej, bo później ceny rosną, albo brakuje miejsc za najniższą cenę. My zapłaciłyśmy 3553 ruble za górne łóżka w wagonie typu kupe, w cenę wliczona była kolacja lub śniadanie oraz szczoteczka do zębów, klapki i woda. Pociąg jechał 11,5 godziny. Kliknij tutaj, by zarezerwować bilet na stronie rosyjskich kolei.
  • Wstęp na Kreml Kazański jest bezpłatny, podobnie jak do meczetu Kul Szarif i Soboru Zwiastowania. Płacić trzeba natomiast za wstępy do różnych muzeów znajdujących się na jego terenie.
  • Wstęp do Muzeum Sowieckiego Życia kosztuje 250 rubli.
  • Wstęp na dzwonnicę przy deptaku kosztuje 100 rubli.
  • Na dobre jedzenie warto wybrać się do tatarskiego fast-foodu Tubatay, znajdującego się przy równoległej do głównego deptaka ulicy Kremlowskiej 21. Małe budki pod tym samym szyldem znajdziemy też przy deptaku i naprzeciwko kazańskiego dworca. Wielkim ułatwieniem dla zamawiającego jest to, że w menu nad kasami podświetlane są pozycje z menu, których zdjęcia są akurat wyświetlane.
  • Baza noclegowa w Kazaniu jest porządna. My zdecydowałyśmy się na nocleg w hostelu Happy House, położonym dosłownie kilka kroków od deptaka. Jest to przybytek muzułmański, więc na jego terenie nie wolno spożywać alkoholu. Dla gości dostępna jest kuchnia. Nasz pokój miał własną łazienkę, dwuosobowe łóżko i sofę. W hostelu jest też WiFi gratis, jednak co chwilę zrywało nam połączenie. Obsługa bardzo miła i pomocna. Za jedną noc zapłaciłyśmy w sumie 1799 rubli. Kliknij tutaj, by zarezerwować pokój w tym hostelu!
  • Jeśli w Happy House nie będzie miejsc, lub szukasz innych opcji noclegu, kliknij tutaj, by przejrzeć ponad cztery tysiące ofert!
  • Jeśli potrzebujesz więcej wskazówek, na blogu znajdziesz cały artykuł poświęcony informacjom praktycznym dotyczącym podróżowania po Rosji – Moskwie, Kazaniu i Petersburgu.

Chętnie odwiedzacie miejsca, co do których nie macie zupełnie żadnych oczekiwań, polecane przez kogoś znajomego? Już w niedzielę 24 czerwca reprezentacja Polski będzie grała mecz w ramach Mistrzostw Świata na stadionie w Kazaniu – zamierzacie go oglądać?

Ewa

Cieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że spodobał Ci się i zaciekawił ten wpis. Jeśli tak, to będzie mi niezmiernie miło, gdy klikniesz Lubię to, dodasz +1 i podzielisz się wpisem ze znajomymi albo dołączysz do dyskusji! To dla mnie ważne, bo pokazuje, że warto dalej pisać. Masz uwagi, komentarze, pytania? Nie wahaj się, napisz! Cieszę się z każdego sygnału od Ciebie! Dziękuję :)

- Ewa a

Przeczytaj też...

32 komentarze

  1. Agnieszka pisze:

    Ciekawe miasto. Nigdy o nim wcześniej nie słyszałam, a do Rosji mam teraz bardzo blisko. Wpadnijcie do mnie kawkę w Baku!

  2. Madzia WT pisze:

    Jakoś Rosja nigdy mnie nie pociągała, ale to błąd! Patrzę na te zdjęcia i przyznam, że podobają mi te wszystkie monumentalne budowle. A meczet o zachodzie słońca po prostu cudo! Będę w Rosji za miesiąc, ale tylko na chwilę na Kaukazie i żałuję, że nie zobaczę Kazania.

  3. Natalia pisze:

    Idealny wpis przed jutrzejszym meczem! Mam nadzieję, że wielu kibiców na niego trafiło i dzięki Tobie zobaczą nie tylko mecz, ale i to piękne miasto :)

  4. Kazań kojarzył mi się głównie z tą legendą [o samobójstwie królowej] – no i teraz z mundialem :-D piękne zdjęcia! Meczet chyba najlepszy, ale całe miasto też mi się spodobało. Zresztą w ogóle lubię Rosję – może w przyszłym roku uda mi się wpaść

    • Ewa pisze:

      Mi, szczerze mówiąc, Kazań nie kojarzył się z niczym do momentu, kiedy Kamila zaproponowała wyjazd tam :) Szymon, wybieraj się, Rosja jest super!

  5. Marcin pisze:

    Wszystko w Kazaniu można zobaczyć, tylko niech nikt nie przypomina nam tego, co zobaczył w niedzielę cały naród, czyli polską porażkę na maksa w wydaniu naszej reprezentacji. A miasto bardzo ciekawe, choć zostawia w nas traumatyczne wspomnienia! :)

    • Ewa pisze:

      Hahahha, no cóż, jako nie-fanka futbolu zupełnie o tym nie myślę… I mam nadzieję, że szybko się o tym zapomni, a Kazań bedzie przywoływał miłe skojarzenia :D

  6. Karolina pisze:

    Niesamowicie musiała wyglądać iluminacja tego meczetu na żywo! Mama namawia mnie na Rosję już od dawna, tylko czasu ciągle brak. Ale może jak w końcu przestanę latać raz do roku na badania terenowe, to starczy czasu na inne podróże :)

    • Ewa pisze:

      Tak, warto było na nią czekać, szczególnie że nie rozbłysła od razu w pełni, tylko tak się powoli rozświetlała :)
      Mama ma rację ;)

  7. Olka pisze:

    Trzeba przyznać, że to miasto z rozmachem. Wszystko wydaje się być tam dopracowane w każdym detalu i monumentalne.

  8. Meczet Kul Szarif imponujący! Ostatnio gdy zwiedzaliśmy meczety w Malezji stwierdziliśmy, że muzułmańskie budowle naprawdę robią wrażenie (i było to totalne zaskoczenie)! A Kazań… jeszcze przed nami, dzięki za porady praktyczne!

    • Ewa pisze:

      W ogóle budowle sakralne różnych religii często robią wrażenie… Widac, jak silna jest wiara, że domy mogą być biedne, ale świątynia zawsze na wypasie – i to w różnych kulturach!

  9. MAGDA pisze:

    A ja zapragnęłam jechać do Kazania po Waszych instastories i fejsbukowych zajawkach :D :D Bardzo mi się podoba i jest bardzo w moich klimatach <3

  10. Agnieszka pisze:

    W byłym ZSRR mają niesamowite świątynie. Najbardziej podobają mi się te złoto-kolorowe kopuły. Miałam okazję widzieć takich sporo w Siergijew Posad. Jednak pierwsze co bym zrobiła w Kazaniu – to pognała to Muzeum Życia Sowieckiego.

  11. Tresvodka pisze:

    Rosja jakoś mnie nigdy nie pociągała turystycznie, ale architekturę mają arcyciekawą trzeba przyznać.

  12. Maciek pisze:

    Nie spodziewałem się, że Kazań ma tak ładną architekturę. Rosja jest mało popularna w naszym kraju, ponieważ nie potrafimy oddzielić poznawania obcej kultury/architektury od polityki.

  13. Agnieszka pisze:

    Nie martwiłaś się podróżą w okresie mistrzostw? Z pewnością Rosja była oblegana przez turystów.

  14. Olgierd pisze:

    Zdjęcia naprawdę robią wrażenie. Meczet nie byłby nawet w połowie tak piękny, gdyby nie sprawna ręka i oko przy fotografowaniu.

  15. Patrycja pisze:

    Po obejrzeniu “Lewiatana” pierwszy na mojej liście jest Półwysep Kolski, ale widzę, że ciekawych punktów na rozległej mapie Rosji jest cała masa. Dzięki za ten wpis!

  16. Monika pisze:

    Nic o świątyni wielu religii niedaleko Kazania

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*Pola wymagane. Adres e-mail nie zostanie opublikowany. Ostatnio pojawia się bardzo dużo spamu i mój filtr czasem się gubi. Jeśli nie jesteś spamerem, a Twój komentarz nie ukazał się, daj mi o tym znać mailowo. Kontakt znajdziesz tu. Dziękuję!